Ruch wreszcie złapie oddech? Gra z zespołem, który rozczarowuje

Po słabym początku sezonu Ruch Chorzów czeka seria meczów, w których musi zdobyć punkty, by myśleć o utrzymaniu w PGNiG Superlidze Kobiet. Już w sobotę pojedzie do Nowego Sącza.

Ruch Chorzów pełną parą przygotowuje się do spotkań z Olimpią Nowy Sącz. Dla obu ekip stawka meczu będzie mieć niebagatelne znaczenie.

W dotychczasowych sześciu seriach spotkań Ruch wygrał jedynie raz – 12 września pokonał na własnym boisku Piotrcovię. Bilans nie rzuca na kolana, ale chorzowiankom trzeba oddać, że miały wyjątkowo trudny terminarz. Wyjazdy do Koszalina, Gdańska i Elbląga, a także domowe mecze z mistrzem i wicemistrzem kraju, nie zapowiadały udanego startu rozgrywek.

Teraz chorzowianki czeka seria meczów ze zdecydowanie niżej notowanymi zespołami. W sobotę zmierzą się w Nowym Sączu z Olimpią, następnie czeka je wyjazd do Kościerzyny i domowy mecz z KPR Jelenia Góra. Po ostatnim meczu z Vistalem  (18:25) dziennikarze w rozmowach z zawodniczkami pytali: "kiedy, jeżeli nie teraz?". - Nie będziemy się załamywać porażką z Vistalem, tak jak poprzednimi. Grałyśmy głównie z silniejszymi rywalkami, nasze wygrane byłyby niespodzianką - twierdzi Karolina Jasinowska. - Mamy przed sobą trzy ważne mecze i to na nich musimy się skupić, zagrać o pełną pulę. Bardzo cieszymy się, że wróciła Zuza, bo na pewno jej potrzebujemy. Myślę, że w najbliższej przyszłości zdobędzie dla nas dużo ważnych bramek.

Zuza, czyli Zuzanna Ważna, z Vistalem odnotowała pierwszy ligowy występ od maja. Sama jednak zaznacza, że nie jest jeszcze w najlepszej dyspozycji. Podobnego zdania jest trener Adam Wodarski. - Widać, że nie jest w optymalnej formie. Kiedy będzie? To już kwestia samej zawodniczki - zauważa. - Jeżeli sama odpowiednio podejdzie do tematu, to lada moment będzie przydatna drużynie. Krótko mówiąc: musi "zasuwać". Nawet, jeżeli pojawią się kłopoty w ofensywie, to może być bardzo przydatna w obronie.

Niebieskie czeka podróż do Nowego Sącza. W zespole Olimpii wystąpi m.in. Marlena Lesik. Rozgrywająca przez kilka lat broniła barw Ruchu, by ostatniego lata przenieść się do Olimpii. - U dziewczyn widać sportową złość. Mam nadzieję, że naszą siłą będzie skonsolidowana obrona z udziałem całej drużyny - zapowiada szkoleniowiec Olimpii, Lucyna Zygmunt. Jej zespół mocno rozczarowuje - miał przecież rozpychać się łokciami o jak najlepszą lokatę w "ósemce". Tymczasem w ostatniej kolejce niespodziewanie uległ beniaminkowi z Kościerzyny, a łącznie, po sześciu meczach, ma na koncie jedynie 3 punkty. Dlatego mecz z Ruchem to dla nich świetna okazja, by odwrócić złą kartę.

Źródło artykułu: