Od początku spotkania z liderem grupy B postawa mistrzów Polski pozostawiała wiele do życzenia. W miarę upływu minut było tylko gorzej, a kibice mogli przecierać oczy ze zdumienia, bowiem tak słabo grającego zespołu Vive Tauronu z pewnością już bardzo dawno nie widzieli. Grzegorz Tkaczyk i spółka byli tylko tłem dla rywali, doznając w Skopje bolesnej, dziesięciobramkowej porażki.
Sobotnia klęska to jeden z najgorszych "popisów" kieleckiej siódemki w historii ich występów w elitarnych rozgrywkach. Szkoleniowiec Talant Dujszebajew czuje się w pełni odpowiedzialny za postawę i wynik swojego zespołu w Macedonii. - Gratulacje dla Vardaru. Byli lepsi na boisku. 10 goli to duża różnica. Ja jako trener jestem odpowiedzialny za zespół. To moja wina, powinienem lepiej przygotować drużynę - przyznaje.
Żółto-biało-niebiescy okazję na odbudowanie morali będą mieli w potyczce na krajowym podwórku w stolicy Dolnego Śląska, gdzie zmierzą się z tamtejszą ekipą. - Przed nami ważne spotkanie we Wrocławiu i musimy wstać z kolan. Przepraszam naszych kibiców i zarząd. Będę myślał o tym, co zrobić żeby taki mecz nie powtórzył się już w przyszłości. Jestem dumny z tego, że pracuję w Kielcach i zrobię wszystko, żeby taka sytuacja już nie miała miejsca - zapewnia.