Adam Malcher: Dłuższa przerwa przyniosła efekty

Gwardia Opole miała aż półtora tygodnia na przygotowanie się do meczu 9. kolejki PGNiG Superligi z PGE Stalą Mielec. Opolanie pokonali mielczan różnicą dwunastu goli.

Stawka sobotniej konfrontacji w Opolu była niebagatelna, ponieważ przed jej rozpoczęciem obie ekipy dzieliła w tabeli różnica zaledwie jednego punktu. Ponadto, zmagający się z wieloma problemami goście z Mielca przyjechali na Opolszczyznę po ubiegłotygodniowym triumfie 27:25 nad Zagłębiem Lubin. Gwardia, która spotkanie 8. kolejki z Orlen Wisłą Płock rozegrała awansem już we wtorek 13 października, skutecznie obnażyła jednak wszelkie niedoskonałości po stronie popularnych Czeczeńców, wygrywając aż 34:22.

- Wiedzieliśmy, że PGE Stal przystąpiła do walki podbudowana zwycięstwem z Zagłębiem na własnym terenie i spodziewaliśmy się trudnego meczu. Przepracowaliśmy jednak bardzo dobrze ten dłuższy niż zwykle okres treningowy i na boisku było widać, że zagraliśmy lepiej od mielczan. Każdy dzień jest dla nas ważny, ponieważ mamy zmieniony zespół i nadal musimy się zgrywać. Taka dłuższa przerwa od pojedynków przyniosła pozytywne efekty, gdyż poprawiliśmy grę w ofensywie. Nasza obrona wygląda całkiem nieźle i brakuje nam jeszcze po prostu postawienia przysłowiowej kropki nad "i" w ataku. Z każdym tygodniem prezentujemy się jednak coraz lepiej - powiedział Adam Malcher.

W dziewięciu rozegranych dotąd meczach ligowych, gwardziści zgromadzili na swoim koncie 7 punktów. Wszystkie "oczka" wywalczyli na własnym boisku, kolejno remisując z SPR Chrobrym Głogów oraz pokonując KPR Legionowo, Śląsk Wrocław i PGE Stal Mielec.

- Dwa punkty zdobyte w meczu z PGE Stalą cieszą, bo to jeden z zespołów, z którymi będziemy bezpośrednio rywalizować o miejsce w "ósemce". Na razie wygraliśmy u siebie z tymi ekipami, z którymi mieliśmy to zrobić. Teraz czekamy na przełamanie w starciach wyjazdowych. Mam nadzieję, że dokonamy tego już w następnej serii spotkań, w Lubinie (29 października - red.). Sezon jest jeszcze długi i mam nadzieję, iż rozegramy jeszcze dużo lepszych meczów niż ten przeciwko Stali - dodał bramkarz opolskiego klubu.

Elementem, w którym opolanie poczynili ostatnio najbardziej widoczny postęp, był atak pozycyjny. W pojedynku z PGE Stalą bardzo skutecznie spisywali się między innymi rozgrywający Sebastian Rumniak i Ivan Milas, siejąc niemałe spustoszenie swoimi potężnymi rzutami z drugiej linii. Bośniak zakończył mecz z dorobkiem 5 goli, natomiast Polak zapisał na swoim koncie 4 trafienia. Zaledwie parę minut na parkiecie spędził po raz kolejny Nikola Kedzo. Miejscowi kibice przywitali go jednak sporymi owacjami, a sam Malcher uważa, że drużyna będzie jeszcze mieć pociechę z gry Chorwata.

- Chwała chłopakom za to, że "siedzą" im rzuty z drugiej linii, niech trafiają jak najwięcej goli. W naszym zespole każdy zawodnik jest na wagę złota. Co do Nikoli, po przyjeździe do Polski musi się on zaaklimatyzować w naszym kraju. Może brakuje mu troszeczkę odpowiedniego rytmu, ale dajmy mu jeszcze czas, a on na pewno pokaże umiejętności, którymi dysponuje. A są one bardzo duże - podsumował 29-letni golkiper Gwardii.

Źródło artykułu: