Krzysztof Tylutki po derbach Dolnego Śląska: Remis wydaje się być sprawiedliwy

Derby Dolnego Śląska, jak przystało na konfrontacje rywali zza miedzy, rozgrzały halę im. Ryszarda Matuszaka w Głogowie do czerwoności. Emocji nie brakowało, a rozstrzygnięcie nie zapadło, bowiem Chrobry i Zagłębie podzielili się punktami.

Walka o każdy centymetr parkietu, spektakularne zwroty akcji, emocje sięgające zenitu i ostateczny brak rozstrzygnięcia - tak wielkim skrócie można opisać to, co działo się w głogowsko-lubińskim pojedynku zamykającym zmagania 11. kolejki PGNiG Superligi. W szeregach obu ekip z pewnością pozostał niewielki niedosyt, jednak jak zaznacza Krzysztof Tylutki podział punktów jest rezultatem właściwym. - Z przebiegu całego meczu remis wydaje się być sprawiedliwy. Mogło być różnie, bo raz to my wychodziliśmy na prowadzenie, za chwilę Zagłębie prowadziło pięcioma bramkami. Walczyliśmy do końca i cieszy ten jeden punkt - mówi gracz głogowskiej "siódemki".

Pojedynki pomiędzy Chrobrym, a Zagłębiem zawsze elektryzują nie tylko samych zawodników, ale i kibiców na trybunach. W niedzielny wieczór głogowscy fani w nadkomplecie stawili się na trybunach, żywiołowo wspierając swój zespół. - Naprawdę jeździmy trochę po Polsce i takich kibiców i takiego dopingu wielu może nam pozazdrościć - przyznaje rozgrywający.

Drużyna z Głogowa we własnej hali o dziwo nie wywalczyła w trwającym sezonie żadnej zdobyczy punktowej, bowiem wszystkie poprzednie potyczki szczypiornistów Chrobrego przed własną publicznością kończyły się ich porażkami. Derbowe starcie mogło być świetną okazją do odczarowania głogowskiego parkietu. W niedzielę udało się to tylko połowicznie.

Kolejne dwa spotkania ekipa Piotr Zembrzuskiego rozegra także u siebie, podejmując najpierw Gwardię Opole, a potem Górnika Zabrze. Czy w końcu kibice doczekają się premierowego zwycięstwa swoich ulubieńców w hali im. Ryszarda Matuszaka? - Myśleliśmy, że to stanie już w niedzielę i będą dwa punkty po naszej stronie. W kolejnych meczach liczymy na to, liczymy na wsparcie kibiców i na pewno punkty w końcu zostaną w Głogowie - zapewnia Tylutki.

Źródło artykułu: