PP: Wielkie emocje w Gdańsku. Potrzebne były rzuty karne!

Ogromnych emocji dostarczył mecz Wybrzeże Gdańsk - Warmia Traveland Olsztyn. Jeszcze na osiem minut przed końcem goście prowadzili różnicą pięciu bramek. Do rozstrzygnięcia meczu potrzebna była seria rzutów karnych.

Michał Gałęzewski
Michał Gałęzewski

Dla obu zespołów było to ważne spotkanie. Warmia Traveland Olsztyn jest obecnie liderem tabeli i od drugiej kolejki kontynuowała passę zwycięstw zarówno w lidze, jak i w Pucharze Polski. Wybrzeże w sobotę przegrało natomiast w Lesznie i chciało się zrehabilitować przed własną publicznością.

Początek był udany dla zespołu znad morza. Gdy do bramki strzeżonej przez Mateusza Gawrysia trafił Łukasz Rogulski, czerwono-biało-niebiescy prowadzili 3:1. Później jednak do głosu doszli olsztynianie, którzy bardzo dobrze grali w obronie i wyprowadzali z tego szybkie ataki. Dodatkowo skuteczny z siódmego metra był Michał Krawczyk i w 17. minucie podopieczni Giennadija Kamielina prowadzili 7:5.

W Wybrzeżu brakowało zawodnika, który wziąłby na siebie ciężar zdobywania bramek. W końcu jednak rozstrzelał się Michał Bednarek. Jeden z najbardziej doświadczonych zawodników Wybrzeża tylko w pierwszej połowie rzucił cztery bramki, a dodatkowo kilka piłek obronił Sebastian Sokołowski. Ostatecznie na przerwę gdańszczanie schodzili przy wyniku 14:11. Ustalił go Łukasz Rogulski rzutem w ostatniej sekundzie.

Od początku drugiej połowy niezwykle aktywny był Dominik Droździk. Olsztynianie szybko zniwelowali całą stratę, a Wybrzeże popełniało dużo błędów. W końcu w 40. minucie goście rzucili dwie bramki w ciągu kilkunastu sekund i objęli prowadzenie. Gdańszczanie wzięli czas i wyszli ponownie na prowadzenie, jednak obraz spotkania się nie zmienił.

Z biegiem czasu olsztynianie zaczęli coraz bardziej dochodzić do głosu. Łukasz Zakreta dobrze spisywał się w bramce, a po rzucie Michała Sikorskiego z kontrataku po kolejnym błędzie w ataku pozycyjnym Wybrzeża goście na osiem minut przed końcem prowadzili 26:21. Do końca gospodarze próbowali odmienić losy meczu.

Sygnał do ataków dał Wojciech Prymlewicz, który w krótkim czasie zdobył trzy bramki. Po trafieniu Patryka Abrama na 2 minuty i 13 sekund przed końcem było już 26:27. Przy tym stanie Artur Chmieliński obronił karnego, a chwilę później Michał Krawczyk usiadł na ławkę kar. Z siódmego metra nie pomylił się Prymlewicz i gdańszczanie doszli na remis!

Podczas ataku Warmii Traveland najpierw Michał Bednarek usiadł na dwie minuty, a chwilę później Jacek Sulej zobaczył czerwoną kartkę. Goście stracili jednak piłkę. Na 9,2 sekundy przed ostatnią syreną gospodarze wzięli czas. Nie zdołali jednak przeprowadzić skutecznej akcji i potrzebna była seria rzutów karnych. W nich bohaterem był Chmieliński, który obronił trzy rzuty. Gdańszczanie byli bezbłędni i awansowali do dalszej fazy Pucharu Polski.

Wybrzeże Gdańsk - Warmia Traveland Olsztyn 30:28 (14:11; 27:27)

Wybrzeże: Chmieliński, Sokołowski - Rogulski 5, Prymlewicz 5, Bednarek 4, Ćwikliński 3, Kornecki 3, Sulej 2, Abram 2, Papaj 2, Kondratiuk 2, Niedziółka 1, Skrzypczak 1 oraz Dworaczek, Suwisz.
Karne: 4/4.
Kary: 8 min.

Warmia Traveland: Gawryś, Zakreta - Sikorski 6, Droździk 5, Malewski 5, Kopyciński 4, Krawczyk 3, Królik 2, Koledziński 1, Kondracki 1, Deptuła Piotr 1, Żółtak, Hegier,
Karne: 4/8.
Kary: 8 min.

Kary: Wybrzeże - 8 min. (Sulej 4 min. - cz.k., Kornecki 2 min., Bednarek 2 min.), Warmia Traveland - 8 min. (Malewski 4 min., Żółtak 2 min., Królik 2 min.).
Sędziowie: Chmielecki, Sulej.

Michał Gałęzewski, z Gdańska

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×