Sytuacja Śląska Wrocław zaczyna się robić dramatyczna. Co najmniej do połowy grudnia wrocławianie będą musieli radzić sobie w okrojonym składzie, bowiem w barwach Wojskowych nie wystąpią już Igor Żabić, Janja Vojvodić i Djordje Golubović. Niedawno tercet z Bałkanów odmówił wyjazdu na mecz w Kwidzynie, argumentując to zaległościami w pensjach.
- Nie mieliśmy za co kupić jedzenia. Dostaliśmy tylko jedną wypłatę - mówił Igor Żabić. Klub podjął jeszcze próbę uratowania sytuacji, lecz zawodnicy byli zdeterminowani, by odejść.
Żabić wyjechał kilka dni temu do ojczyzny i jego szanse na powrót były minimalne. Golubović i Vojvodić trenowali w ostatnich dniach ze Śląskiem, co nie zmienia faktu, że Serbowie już wcześniej podjęli decyzję, co do swoich dalszych losów. - Na pewno odejdę z klubu. Obecnie szukam nowego zespołu, ale w oczekiwaniu na rozwój wypadków trenuję ze Śląskiem - przyznał kilka dni temu Djordje Golubović.
Ostatecznie zawodnikom i Śląskowi udało się dojść do kompromisu. - Za porozumieniem stron rozwiązaliśmy umowy z Janją Vojvodiciem, Igorem Żabiciem i Djordje Goluboviciem - obwieścił rzecznik prasowy klubu Andrzej Gliniak. Szczypiorniści z Bałkanów nie wystąpią tym samym w najbliższym meczu wrocławian z KPR RC Legionowo.
Trener Piotr Przybecki będzie miał w najbliższych tygodniach spory ból głowy z wyborem składu. Golubović był jedynym leworęcznym rozgrywającym w zespole i świetnie uzupełniał się razem z występującym na środku Vojvodiciem. Najbardziej odczuwalna może okazać się strata Żabicia, czołowego strzelca ligi. O słoweńskiego obrotowego dopytują się już KS Azoty Puławy.
Do czasu przerwy na ME 2016 raczej nie ma co liczyć na wzmocnienia zespołu. Trener Przybecki luki w składzie postara się zapełnić juniorami z II drużyny. - Niedługo nastąpi przerwa na mecze mistrzostw Europy i wtedy będziemy mieli sporo czasu na znalezienie następców - zapowiedział Andrzej Gliniak.