Rozpoczyna się walka o półfinał - zapowiedź siódmego dnia MŚ

Po dniu przerwy na parkiety w Zadarze i Zagrzebiu powraca dwunastka najlepszych reprezentacji świata. Kibiców szczypiorniaka czeka nie lada gratka, ponieważ walka o półfinał zapowiada się naprawdę pasjonująco.

W tym artykule dowiesz się o:

Grupa 1

Słowacja - Korea Płd. 16.30

Francja - Szwecja 18:30

Węgry - Chorwacja 20:30

Prawdopodobnie walka o półfinał rozegra się między reprezentacjami Francji, Szwecji i Chorwacji. Les Bleus oraz gospodarze turnieju są w nieco lepszej sytuacji niż ekipa Oli Lindgrena oraz Staffana Olssona, bowiem rywalizację rozpoczynają z czterema punktami na koncie. Skandynawowie mają jedynie dwa oczka, dlatego też porażka Szwedów z Francją może praktycznie pozbawić ich szans na półfinał. Faworytem wydają się mistrzowie olimpijscy z Pekinu, którzy jednak w poprzedniej rundzie nie mieli na swojej drodze zbyt wymagających przeciwników. Z tego powodu najbliższy mecz podopiecznych Clauda Onesty odpowie na pytanie, czy mimo kilku zmian personalnych w porównaniu z ostatnimi Igrzyskami Olimpijskimi nadal są w stanie walczyć o najwyższe cele. Szwecja zdaje się mieć już za sobą proces zmiany pokoleń i z roku na roku jest coraz silniejsza. Zwycięstwo nad Francją może być początkiem wielkich sukcesów skandynawskiego zespołu.

Reprezentacjom Słowacji, Węgier i Korei pozostaje raczej walka o jak najlepsze miejsce, jednak poza czołową czwórką. Największe szanse daje się rewelacji tych mistrzostw - Korei Południowej, która sensacyjnie wyeliminowała mistrzów świata z 2005 roku - Hiszpanię. Mimo to, po porażkach z Chorwacją i Szwecją, najlepszą drużynę Azji stać prawdopodobnie na zajęcie co najwyżej czwartego miejsca w grupie.

Chorwacja, jako gospodarz i faworyt całej imprezy, nie powinna dać szans Węgrom i powoli myśleć już o wtorkowym pojedynku z Francją, który powinien zadecydować, kto wygra grupę 1.

Grupa 2

Macedonia - Norwegia 15:30

Niemcy - Serbia 17:30

Polska - Dania 20:15

Druga grupa jest z pewnością dużo bardziej wyrównana niż pierwsza.

Jeżeli Polacy jeszcze w ogóle marzą o półfinale, muszą wygrać sobotni pojedynek z Danią. Tylko w przypadku kompletu punktów biało-czerwoni mają przynajmniej teoretyczne szanse na awans. Jednak obecnie chyba mało kto jeszcze wierzy w sukces Polaków. Czarę goryczy przelała z pewnością porażka z Niemcami, a przede wszystkim jej rozmiary i forma, jaką zaprezentowali podopieczni Bogdana Wenty. Po naszej jednej z najlepszych drugiej linii świata pozostała już tylko historia, a brak Grzegorza Tkaczyka jest nadzwyczaj widoczny. Wielkim mankamentem gry wicemistrzów świata jest skuteczność, która w ostatnich pięciu meczach kształtowała się na poziomie niespełna 60 proc. Faktem jednak jest, że zarówno Dania, jak i Norwegia oraz Serbia są w zasięgu reprezentacji Polski. Mistrzowie Europy nie prezentują już tej formy, jaką zachwycali kibiców rok temu. Świadczyć o tym może szczęśliwe zwycięstwo z Serbią, która póki co nie należy do najsilniejszych ekip na turnieju. O ile zawodnicy wierzą jeszcze w końcowy sukces to miejmy nadzieję, że zrobią wszystko, żeby ją wykorzystać.

Na czarnego konia rozgrywek wyrasta Macedonia, która dzięki zwycięstwu nad Polską wystartuje w rundzie zasadniczej z dwoma punktami na koncie. Dla podopiecznych Ilija Temelkovskiego już sam awans do najlepszej dwunastki świata jest największym osiągnięciem tej reprezentacji w historii. Cała gra Macedończyków opiera się na rewelacyjnym Kirilu Lazarovie, jednak trudno uwierzyć, by jeden zawodnik był w stanie doprowadzić swoją drużynę do półfinału.

Mistrzowie świata już w sobotę mogą praktycznie zapewnić sobie możliwość walki o medale, o ile uporają się z Serbią. Zawodnicy Heinera Branda wyraźnie są na fali, pewnie wygrywając grupę C. Trudno jest sobie wyobrazić, żebyśmy nie zobaczyli Niemców w półfinale turnieju.

Źródło artykułu: