Kibice głogowskiej drużyny czekali na domowe zwycięstwo swych ulubieńców ponad dwa i pół miesiąca. W tym czasie Chrobry rozegrał na własnym parkiecie pięć spotkań - jedno zremisował, zanotował też dwie jednobramkowe porażki. Przełamanie przyszło w minioną sobotę, gdy pokonał Gwardię Opole 30:26.
- Nareszcie doczekaliśmy się pierwszego od września ciężko wywalczonego kompletu punktów. Kto był w hali na meczu widział, jak niełatwo gra się naszej lidze - oceniał po spotkaniu trener głogowskiego zespołu, Piotr Zembrzuski.
- Cały mecz zagraliśmy od początku do końca tak, jak tego oczekiwaliśmy. Pojawiły się błędy, ale to normalne w każdym meczu. Cieszą dwa punkty, walka, mądra gra w ataku i przede wszystkim to, że dużo biegaliśmy do kontry - komentował z kolei rozgrywający, Dominik Płócienniczak.
Jednym z liderów głogowskiego zespołu w spotkaniu z Gwardią był Bartosz Jurecki, który podobnie jak Mariusz Gujski i Kamil Sadowski zdobył sześć bramek. - Rywale przyjechali do nas z nastawienie, że chcą stąd wywieźć dwa punkty i było widać, że walczą w obronie i ataku bardzo ostro. Dobrze, że my wyszliśmy z takim samym nastawieniem - stwierdził "Szrek".
Po sobotnim zwycięstwie Chrobry awansował na 7. miejsce. - Wielkie słowa uznania dla całej drużyny, bo nawet ci, którzy grali minutę czy dwie dali z siebie wszystko. Dziękuję też kibicom, bo wystawiliśmy ich cierpliwość na wielką próbę - dodał Jurecki.
Źródło: spr-chrobry.glogow.pl