Kwidzynianie ponieśli jak dotąd u siebie zaledwie jedną porażkę (22:34 z Orlen Wisłą Płock) i zanotowali pięć zwycięstw. Tym samym wywalczyli przed swoją publicznością 10 punktów, a łącznie mogą się pochwalić 15 zdobytymi "oczkami". Taki dorobek pozwala im zajmować aktualnie 4. miejsce w tabeli PGNiG Superligi.
- Od zawsze wiadomo, że w Kwidzynie naszym rywalom gra się trudno. Staramy się, żeby taki stan rzeczy cały czas się utrzymywał, nie tylko ze względu na nas samych, ale także naszych kibiców, którzy przychodzą do hali. U siebie musimy wygrywać za wszelką cenę. Ogólnie szkoda niektórych meczów, ale z 15-punktowego dorobku na tym etapie jestem zadowolony. Mam nadzieję, że w drugiej rundzie będziemy osiągać równie korzystne wyniki i do fazy play-off przystąpimy z 3. bądź 4. pozycji - skomentował Paweł Genda.
Pochodzący z Ozimka zawodnik zdobył dotychczas dla swojego zespołu 43 gole w 11 występach. Opuścił dwa ligowe pojedynki, z Orlen Wisłą Płock i Śląskiem Wrocław, ze względu na uraz kciuka. 21-letni szczypiornista uważa jednak, że rewanżowa część sezonu zasadniczego będzie dla jego drużyny bardziej wymagająca niż ta, którą już za nią.
- Druga część rundy zasadniczej jest moim zdaniem zawsze trudniejsza. Zespoły są coraz bardziej zgrane, przeciwnicy dysponują materiałami wideo na nasz temat i wyciągają na ich podstawie odpowiednie wnioski. Do tego wszystkiego dochodzą różne mikrourazy. Musimy po prostu dalej grać swoje i udowadniać, że nie będzie łatwo z nami wygrywać - dodał rozgrywający kwidzynian.
Korzystne wyniki MMTS-u są również w dużej mierze zasługą 32-letniego, najmłodszego w lidze, trenera Patryk Rombla, dla którego jest to dopiero pierwszy sezon pracy w tej roli na szczeblu seniorskim.
- Szkoleniowiec grał z wieloma zawodnikami, którzy obecnie znajdują się w składzie zespołu. Nasza współpraca wygląda bardzo dobrze. Potrafimy odróżnić trening od życia codziennego i to jest najważniejsze. W czasie treningu obowiązuje relacja "trener-zawodnik", natomiast poza nim jesteśmy kolegami - zakończył Genda.