Spotkanie Dumy Katalonii z Vive Tauron Kielce będzie bardzo ważne w kontekście układu tabeli na zakończenie fazy zasadniczej. Jeśli Hiszpanie wygrają, zdecydowanie przybliżą się do zwycięstwa w grupie. Z kolei triumf żółto-biało-niebieskich przedłuży ich nadzieje na to by zdetronizować Barcę i Rhein-Neckar Löwen i zająć pierwszą pozycję.
- Jedziemy do Hiszpanii z nastawieniem, że bardzo dużo zależy od tego meczu. Zwycięstwo tam daje nam szansę na to, że znajdziemy się na drugim miejscu w grupie, a z tej pozycji można obserwować, co robi przeciwnik, który zajmuje pierwszą lokatę. Dzieliłby nas tylko jeden punkt, więc rywale nie mogliby sobie pozwolić na żadną porażkę czy też remis. Najważniejsze jest po prostu wygrać ten mecz. Nie kalkulujemy, jedziemy tam z myślą o zwycięstwie - twierdzi trener mistrzów Polski, Tomasz Strząbała.
Dobrą wiadomością dla kibiców kieleckiego klubu jest informacja, że w Barcelonie zagra Uros Zorman, który nie wystąpił w ostatnim ligowym spotkaniu. Słoweniec miał ogromy udział w zeszłotygodniowym zwycięstwie swojej drużyny nad Vardarem Skopje.
- Możemy być bardzo zadowoleni z gry Urosa w tamtym meczu, ponieważ ze środka rozegrania nie popełniliśmy żadnej straty. Musimy też zwrócić uwagę na to, że występuje z urazem, który eliminuje niektóre jego zagrywki. Na pewno mógłby grać jeszcze lepiej gdyby był w pełni sił. Na ten moment to jest nasz jedyny środkowy rozgrywający i spisuje się tak, że nie możemy mieć do tego żadnych zastrzeżeń - mówi Strząbała.
Środek rozegrania to w tym sezonie spora bolączka sztabu szkoleniowego Vive Tauronu. Trener zauważa jednak, że nie tylko jego drużyna musi się zmagać z takim kłopotem. Z powodu kontuzji Daniela Sarmiento w szeregach Barcy występuje na tej pozycji tylko Raul Entrerrios.
- Barcelona ma podobne problemy, też ma jednego środkowego, który musi grać przez całe spotkanie. Trenerzy myślą, jak go oszczędzić, pozwalają mu odpocząć w defensywie, wprowadzają tylko do szybkiego ataku lub dają bronić jako "ostatni". To normalne - mówi drugi szkoleniowiec zespołu z województwa świętokrzyskiego.
Żółto-biało-niebiescy przyznają, że przegrany remis z Blaugraną w 5. kolejce bardzo ich bolał, ale wyciągnęli z niego odpowiednie wnioski. - Każdy zespół przygotowuje odpowiednią taktykę na konkretnego przeciwnika. Oni mieli opracowanych kilka zagrywek, których my nie mieliśmy rozpracowanych i one zafunkcjonowały. Zresztą tak samo było w drugą stronę. Na to spotkanie jesteśmy przygotowani, ale w Barcelonie też dokładnie analizuję nasze mecze. W pierwszej rundzie jest zawsze tak, że rywal próbuje wprowadzić coś nowego, a później to wszystko się rozpracowuje. Zobaczymy, kto zrobi to szybciej - zauważa Strząbała.
Jakie są największe atuty i co trzeba zrobić by pokonać Dumę Katalonii? - FC Barcelona to zespół, który gra bardzo dobrze taktycznie - w obronie, szybkim ataku czy w drugie tempo. Mają bardzo mocnych rozgrywających. Wysoką formę prezentuje Jallouz, który nie ma żadnego problemu ze zdobywaniem bramek nawet z 10. czy 11. metra. Na drugiej połówce zagrożenie sprawia Kirił Lazarowi myślę, ze to w tej chwili dwóch najlepszych rzucających zawodników w tym momencie na świecie. Musimy znaleźć na nich sposób w obronie i zniwelować ich mocne punkty, co może pozwoli nam na wyprowadzanie kontrataków. Niezwykle istotna będzie nasza skuteczność. Barcelona ma bardzo mocne początki, ale potem można z nimi nawiązać walkę, co pokazały ich mecze z Vardarem Skopje czy KIF Kolding.