Nasze zawodniczki przegrywały 1:5 i 8:12. Straty Polki odrobiły po przerwie. Kibice o wynik drżeli jednak do samego końca.
- To był bardzo wyczerpujący i trudny mecz - mówi Rasmussen. - Szybko musiałem zrobić korektę w składzie ofensywnym. Pamiętajmy, że jest to turniej i chciałbym, żeby wszystkie zawodniczki grały. Oczywiście za te decyzje biorę całkowitą odpowiedzialność. Mam zaufanie do dziewczyn. To przyniosło efekty w grach kontrolnych z Niemcami i Czarnogórą.
- Pokazaliśmy nasz charakter - podkreśla Duńczyk. - Wiem, że jesteśmy w stanie odnieść jeszcze wiele sukcesów.
W piątek (o godzinie 18:30) Polki zagrają z Holandią. Stawka? Drugie miejsce w grupie. - Rywal będzie faworytem. To doskonały zespół z kilkoma indywidualnościami w składzie - mówi Rasmussen. Jego drużynie pomoże Kristina Repelewska, która zastąpiła w kadrze kontuzjowaną Małgorzatę Stasiak. - Zna filozofię naszej drużyny. Mam z nią bliski kontakt - podkreśla Rasmussen. - A czasami ludzie sprawiają niespodzianki w dobrym tego słowa znaczeniu.
Czy my nie mamy już innych.
Gdyby tak "zakontraktować "chimeryczną" Mihdaliovą to ta lewa ręka była by jako tako bo Zych to dno