Karolina Kudłacz-Gloc jest wychowanką Vambresii Wąbrzeźno. Później grała jeszcze w Słupi Słupsk, skąd przeszła do AZS-u AWFiS Gdańśk. Tam wypłynęła na szeroką wodę i osiągnęła pierwsze sukcesy na arenie krajowej. Podczas czterech sezonów, w których reprezentowała Akademiczki zdobyła jeden złoty, dwa srebrne i brązowy medal, a następnie wyjechała do HC Lipsk. Podczas trzech ostatnich sezonów w Polsce rzuciła 681 bramek w 84 meczach!
Do Gdańska obecna kapitan reprezentacji Polski przenosiła się pod okiem Jerzego Cieplińskiego, który obecnie również prowadzi Akademiczki. - Ja znam Karolinę doskonale. Wiem ile wkłada ona pracy w to, co robi i jak profesjonalnie traktuje piłkę ręczną. Jej zależy na tym, by grać na igrzyskach olimpijskich i zdobywać najważniejsze tytuły w sporcie. To liderka zespołu. Jeszcze dwie takie jak ona i wynik byłby oczywisty - powiedział szkoleniowiec klubu z Gdańska.
Co ciekawe Kudłacz-Gloc nie była najbardziej utalentowaną zawodniczką, jaką pamięta były trener reprezentacji Polski. - To uwaga dla młodzieży. Ona doszła do tego wielką pracą. Jako młoda zawodniczka nigdy się nie oszczędzała i dążyła do perfekcji - zauważył Jerzy Ciepliński. - Ten wielki talent rodził się ciężką pracą. Karolina nie ma najlepszych warunków fizycznych, ale udowodniła, że stać ją na najwyższe osiągnięcia w piłce ręcznej - dodał.
Po czwartkowych spotkaniach Karolina Kudłacz-Gloc jest liderką w klasyfikacji strzelców. Podobnie jak Jovanka Radicević z Czarnogóry, rzuciła 28 bramek. Kolejna Polka w klasyfikacji - Agnieszka Kocela zajmuje z 18 trafieniami 18 miejsce.
