Polki zmierzą się z Węgierkami w poniedziałek, 14 grudnia (wg wstępnej rozpiski miała to być niedziela - inf. red.). Mecz rozegrany zostanie o godz. 18:00 w Herning. Stawką spotkania będzie nie tylko awans do ćwierćfinału mistrzostw, ale również wywalczenie miejsca w turnieju kwalifikacyjnym do Igrzysk Olimpijskich 2016 w Rio de Janeiro.
Biało-Czerwone czeka arcytrudne zadanie, bowiem Węgierki to drużyna ze ścisłej czołówki światowego szczypiorniaka. Co prawda Madziarki największe sukcesy (medale mistrzostw świata, Europy i igrzysk olimpijskich) święciły ponad dekadę temu, ale choćby z Mistrzostw Europy 2012 powróciły z brązowymi medalami.
Na turnieju w Danii ekipa Andresa Nemetha pokazała dwa oblicza. Po upokarzającej klęsce 15:32 z Czarnogórą, Węgierki zrehabilitowały się w starciu z gospodyniami i po bardzo dobrym występie zwyciężyły 29:22.
Fazę grupową Madziarki zakończyły na 2. miejscu w grupie A. Zespół Nemetha zgromadził osiem punktów w czterech meczach. Wygrał z Tunezją (39:20), Serbią (32:26), Danią (29:22) i Japonią (31:21), a przegrał wspomniane starcie z Czarnogórą (15:32).
Liderką węgierskiej drużyny na mistrzostwach jest jak na razie rozgrywająca Zsuzsanna Tomori, która w pięciu meczach zdobyła 23 bramki i zanotowała 15 asyst. Niezłe statystyki mają też Szandra Szollosi-Zacsik (20 goli, 11 asyst) i Zita Szucsanszki (18 trafień i 10 asyst). Bramkarki Eva Kiss oraz Blanka Biro bronią z 36-procentową skutecznością (69/190).
Polki po raz ostatni mierzyły się z Węgierkami dokładnie rok temu, na Mistrzostwach Europy 2014 na Węgrzech i w Chorwacji. Wówczas Biało-Czerwone poległy 23:29. Co ciekawe Madziarki to również grupowy rywal polskich zawodniczek w eliminacjach do Mistrzostw Europy 2016.
Jeśli Polki pokonają Węgierki i awansują do ćwierćfinału mistrzostw, wówczas 18 grudnia zagrają o awans do półfinału ze zwycięzcą pary Rosja - Korea Południowa.