Mielczanie z dorobkiem sześciu "oczek" zajmują dopiero jedenastą pozycję w tabeli. Do miejsca barażowego, zajmowanego przez Zagłębie Lubin, tracą 4 punkty. W kontekście utrzymania w PGNiG Superlidze Mężczyzn nie wszystko jest zatem stracone.
PGE Stal Mielec rok 2015 zakończyła zwycięstwem we Wrocławiu. Mielczanie ograli Śląsk 29:25 i wyprzedzili w tabeli zespół z Dolnego Śląska. Były to zarazem pierwsze punkty zdobyte przez Stal od 17 października. W poprzednich kolejkach mielczanie parokrotnie zaskakiwali swoją postawą. Do ostatniej chwili ważyły się losy spotkania z MMTS-em Kwidzyn. Z trudem zwycięstwo z Podkarpacia wywieźli też szczypiorniści Azotów Puławy.
- Nie wyglądało to ostatnio źle, ale przeciwnicy niepotrzebnie nas lekceważyli. Myślą, że przyjadą do Mielca i mecz się sam wygra. Mamy swoje charaktery i nie pozwolimy się kopać po tyłkach. Dajemy z siebie tyle, na ile w danej chwili jest nas stać - ocenił ostatnie tygodnie Michał Chodara, gracz PGE Stali Mielec.
Problemem podkarpackiego zespołu jest krótka ławka rezerwowych. Trener Jednoróg ma spory ból głowy przy zestawieniu składu, zwłaszcza, że po artroskopii kolana do zdrowia dochodzi Damian Kostrzewa i dopiero w lutym będzie mógł pojawić się na parkiecie. W trakcie sezonu do drużyny doszli Marko Davidović i Jewgen Krawczenko, ale to zaledwie kropla w morzu potrzeb. Szkoleniowiec mielczan luki w składzie musi łatać młodzieżą.
- W końcówkach spotkań brakuje nam doświadczenia i ogrania. Walczymy, ale mecze kończą się bez punktów. Chwała nam za to, że nie poddajemy się przed pojedynkiem - zakończył Chodara, jeden z tegorocznych liderów Stali.