WP SportoweFakty: Czy jest szansa na ligę zawodową od sezonu 2016/17? Co musi się stać, by została ona powołana?
Damian Drobik: Oczywiście, że jest taka szansa i w mojej opinii bardzo realna. Wszystko zależy od tego jak do tematu podejdziemy. W mojej opinii ważne są dobre chęci - reszta jest stosunkowo przewidywalnym, choć sekwencyjnym działaniem przeznaczonym do zrealizowania i wprowadzenia zarówno po stronie ZPRP jak i klubów chcących uczestniczyć w lidze zawodowej. Pozostaje czynnik czasu. Jest on dziś istotną kwestią, która ma kluczowy wpływ na powodzenie projektu.
Co robi ZPRP w kierunku stworzenia ligi zawodowej?
- Po stronie ZPRP trwają intensywne prace przygotowawcze i wdrożeniowe fundamentów ligi. ZPRP jest w trakcie tworzenia spółki operatorskiej, która miałaby zarządzać ligą zawodową i której finalnie przekaże prawa do jej organizacji. ZPRP i operator stworzą oraz przedstawią warunki do uczestnictwa klubom zainteresowanym wykupieniem udziałów w spółce i uczestnictwie w rozgrywkach w ramach ligi zawodowej. Czy one z tego zaproszenia skorzystają, czy też będą chciały pozostać dalej stowarzyszeniami jest już inną parą kaloszy.
Czy w lidze zawodowej będą mogły grać tylko spółki akcyjne?
- Tak, kluby chcące uczestniczyć w rozgrywkach muszą funkcjonować jako spółki akcyjne. To jest wymóg bezwzględny, wynikający z obowiązującej ustawy o sporcie i w swej konsekwencji podjętej przez ustawowego i wyłącznego dziś właściciela praw do organizacji i zarządzania rozgrywkami PGNiG Superligi męskiej, jakim jest ZPRP, według uchwały z dnia 10 listopada br. w sprawie utworzenia i warunków ligi zawodowej. Ten kluczowy argument i warunek do spełnienia, leży po stronie klubów. Nikt inny tego nie może za nie zrealizować. Mija stosunkowo długi czas, kiedy kluby zdeklarowały się by ten warunek spełnić. Dziś mamy jedynie trzy z dwunastu, które funkcjonują jako spółki akcyjne, choć wiem, że w niektórych stowarzyszeniach trwają dość intensywne i efektywne prace formalno-organizacyjne związane z tym tematem. To dobry znak. ZPRP w momencie przekazywania do klubów przedmiotowej uchwały i decyzji Zarządu ZPRP w swoim komentarzu zasugerowało również termin, w którym dobrze by było by kluby zrealizowały ten warunek tj. do 30 kwietnia 2016 roku. Czy i w jakim terminie zostanie to zrealizowane będzie miało przełomowe znaczenie dla powodzenia całego projektu.
Czy wszystkie kluby są gotowe przekształcić się w SA? Czym dla nich różniłoby się funkcjonowanie jako spółka od aktualnego stanu rzeczy? Jakie reformy poza rejestracją w sądzie musiałyby wprowadzić?
- Nie rozpatrywałbym tego w kwestii gotowości, lecz istniejących po stronie klubów możliwości i w ich konsekwencji podjęcia świadomej decyzji. Jaka to różnica? Otóż tutaj należy zastanowić się chwilę, co ma lub powinno mieć na celu utworzenie Ligi Zawodowej w męskiej piłce ręcznej?
Reorganizowanie rozgrywek i doprowadzenie ich do tej postaci powinno mieć na celu profesjonalizację dyscypliny. Po stronie klubów, bo o nich mowa, byłaby ona wejściem na wyższy poziom zarządzania i organizacji własnej. Profesjonalizm jest synonimem doskonałości w działaniu. Osiąganie ponadprzeciętnych rezultatów nie tylko sportowych, które są szalenie ważne, lecz najczęściej są wynikiem tych menadżerskich - wypracowanych w procesie instytucjonalizacji pewnych czynności i kształtowania się ról zawodowych. Potwierdzenie profesjonalizmu znajduje wyraz w jakości i jest ukonstytuowanie wydanymi przez organ operatorski (spółkę) certyfikatami czy licencjami. I tutaj, mając wcześniej założony cel na horyzoncie, przyszła spółka operatorska zarządzająca rozgrywkami ligi, wyznaczy minimalne standardy jakościowe: finansowe, infrastrukturalne, organizacyjno-prawne, marketingowe i tym podobne. Ich dopełnienie byłoby gwarantem określonego poziomu, poniżej którego nie powinno się odchodzić, gdyż naruszyłoby to jakość piłki ręcznej i tego co chcemy wspólnie osiągnąć.
Zaletami spółek akcyjnych są na pewno łatwe sprawdzenie ich wiarygodności przez potencjalnych kontrahentów, czyli sponsorów i partnerów, a także potencjalnych akcjonariuszy czy inwestorów. Kluby staną się wiarygodniejszym i bardziej przewidywalnym partnerem.
O jakich kwestiach rozmawiacie z klubami?
- Dziś staramy się sprowadzić rozmowy na tory, które wcześniej przedstawiłem, czyli merytoryczne i w kwestii jakości. Skupiamy się na określeniu i standaryzacji produktu, którym mamy zamiar konkurować na rynku z innymi ligami w takich dyscyplinach, jak siatkówka, koszykówka czy żużel. W moim przekonaniu liga zawodowa piłki ręcznej jest narzędziem, a nie tylko celem samym w sobie. Narzędziem służącym profesjonalizacji męskiego szczypiorniaka oraz rywalizacji na rynku sportowym o kibiców, widzów, sponsorów czy media. Dziś powinniśmy skupić się właśnie na inwentaryzacji i rozrachunku zalet i wad jakościowych istniejących w klubach oraz na zarysowaniu planu ich polepszenia jakościowego.
Jakie wymogi musiałyby spełnić kluby?
- Klub ligi zawodowej oczywiście musiałby spełniać określone wymogi by uczestniczyć w rozgrywkach i zagwarantować jej minimalną jakość tj. budżet gwarantujący utrzymanie oraz pokrycie przedstawionych operatorowi kosztów własnych oraz to, że w danym sezonie stać go będzie na funkcjonowanie na zdefiniowanym wcześniej poziomie sportowo-organizacyjnym. Wymóg infrastrukturalny będący nośnikiem medialno-komunikacyjnym, jego wyposażenie i gwarancja bezpieczeństwa; marketingowy kreujący czy charakteryzujący markę i jej jakość; wreszcie szkolenia młodzieży w własnych strukturach klubowych, czy nawiązanie większej współpracy z innymi organizacjami w tej kwestii. Te wszystkie zabiegi inwentaryzacyjne prowadzą nas wprost do określenia tego co najważniejsze, czyli budżetu inwestycyjnego, który spółka operatorska będzie musiała w określonym procencie pozyskać, by spełnić oczekiwania. Część wysiłków będzie oczywiście również leżała po stronie klubów, gdyż na starcie ligi jej potrzeby będą największe, a dzisiejsza jakość produktu jest kwestią wspólnego i mozolnego wypracowania efektów w dłuższej perspektywie.
Od lat mówi się o zmianie liczebności ligi. Jak ma się do tego liga zawodowa?
- W pierwszym roku funkcjonowania ligi zawodowej, gdyby miała powstać już w przyszłym sezonie raczej nie przewiduje się zmiany liczby klubów, co nie znaczy że nie będzie można jej powiększyć. O tym będą już decydować udziałowcy ligi - kluby i ZPRP w 2016 lub w 2017 roku. W tym miejscu zaznaczam, iż w teorii istnieje scenariusz przewidujący utworzenie ligi zawodowej z mniejszą liczbą klubów niż ma to miejsce w dzisiejszym systemie rozgrywek. Ustawa narzuci bowiem jej utworzenie w momencie, w którym już 7 klubów będzie funkcjonowało jako spółki akcyjne. W takim przypadku, gdy reszta klubów nie przekształci się zgodnie z wymogami ustawy, a te zaproszone w ich miejsce z I ligi nie spełnią wymogów, liga zawodowa będzie musiała wystartować w mniejszym składzie.
Czy liga zawodowa miałaby być zamknięta, czy podobnie jak to ma w innych dyscyplinach byłaby zasada spadków i awansów?
- Zawsze należy przewidzieć i zaplanować zasady, na podstawie których kluby dostaną się do ligi lub z niej wypadną. Jedynym kryterium nie jest i nie może być w profesjonalnej lidze zawodowej jedynie wynik sportowy, który wiązałby się z określonymi i najlepszymi profitami. Profesjonalizacja to równie ważna jakość w zarządzaniu i w organizacji, które zdefiniowaliśmy wcześniej - ich niedotrzymanie lub rażące naruszenie byłoby powodem do podjęcia decyzji o dalszym uczestnictwie w rozgrywkach. Scenariusz zamknięcia ligi jest obecnie w trakcie analizy i definiowania istniejących za i przeciw.
Czy do planowanej ligi zawodowej otrzymali zaproszenie liderzy rozgrywek, bądź inne drużyny z I ligi?
- Nikt z I ligi nie otrzymał jeszcze zaproszenia do tworzonej ligi zawodowej. To przedwczesne i dziś nieuzasadnione, ponieważ wciąż obowiązuje obecny kształt i regulamin rozgrywek, który premiuje kluby I ligi, które wygrały ich mistrzostwo, do awansu do PGNiG Superligi. Owszem prowadzę rozmowy z wiodącymi klubami z pierwszych lig piłki ręcznej, które mają szanse na awans sportowy i do wyższej klasy rozgrywkowej, lecz mają one dziś charakter roboczo-informacyjny. Na spotkaniach przekazuję im ogólne uwarunkowania prawne definiujące kształt i funkcjonowanie ligi zawodowej i w związku z powyższym nakreślam, jakie zadania staną przed tymi klubami. Poukładane finanse zawsze są tym co daje dużo większe gwarancje wyniku lub przetrwanie w trudniejszych okresach sportowych. W momencie gdy powstanie liga zawodowa od przyszłego sezonu, chcielibyśmy zagwarantować im awans, lecz na podstawowym kryterium do spełnienia: klub jako spółka akcyjna, budżet, infrastruktura i szkolenie na określonym poziomie.
Rozmawiał Michał Gałęzewski
Jerzy Witaszek na Lubsport
W przyszłym roku Klub Sportowy Azoty Puławy ma dużą szansę, Czytaj całość
Jedną i drugą tezę próboA teraz poważnie:
Nie jestem prawnikiem ale według mnie to przedstawiając założenia budżetowe w danej spółce zakłada się wpływy i wydatki. Wpływy to umowy sponsorskie , bilety itp.
Przy umowach sponsorskich można coś założyć nie mając na ta papierów (mogą to być np umowy wstępne bez potwierdzeń). Sprawozdanie finansowe za dany rok weryfikuje wszystko ( w przypadku spięcia budżetu jest ok , w przypadku straty może być wniosek o upadłość lub podjęcia innych działań - np pożyczek).
Ze względu na to że wspaniały zarząd Płockiej drużyny zakłada wpływy tylko z Orlenu i Miasta w swoich założeniach budżetowych według mnie nie ujmuje nic więcej niż tylko wpływy z umów na czas w których są podpisane (po przecież innych dużych Orlen blokuje , a jak znajdą małą to i tak wpływy z Miasta o to kwotę będzie pomniejszony)
No i teraz dochodzimy do sytuacji ze przez Płocką "jakość zarządzania" twierdzą że tak ma być również u innych i już :)
A przecież o braku kompetencji u sterników klubu z Płocka najgłosniej piszą o tym jego kibice Czytaj całość