Czas decyzji. Polska - Czechy walką o ME

WP SportoweFakty
WP SportoweFakty

Christmas Cup ma dać Michaelowi Bieglerowi pierwsze odpowiedzi dotyczące składu reprezentacji Polski na mistrzostwa Europy. - Do Hiszpanii poleci dwudziestu zawodników - mówi selekcjoner. Po meczu z Czechami (20:00) z kadry znikną trzy nazwiska.

W tym artykule dowiesz się o:

W składzie drużyny narodowej wciąż jest kilka znaków zapytania. Biegler musi zdecydować o obsadzie rozegrania. O dwa miejsca - na środku i w drugiej linii - rywalizuje ośmiu graczy. Wśród nich Mariusz Jurkiewicz oraz Andrzej Rojewski, których przeciwnikiem jest także czas. Pierwszy wraca do zdrowia po zerwaniu więzadeł krzyżowych, drugi dochodzi do siebie po operacji kolana.

- Widzimy coraz więcej. Każdy trening i każdy kolejny mecz dadzą nam informacje na temat tego, kto jaką może pełnić funkcję w drużynie na mistrzostwach Europy - podkreśla selekcjoner.

Podczas meczu z Ukrainą (29:19) Biegler zawodnikom walczącym o miejsce w kadrze czasu przydzielił po równo. Wrocławskiej publiczności mogli zaprezentować się Rafał Gliński, Piotr Masłowski, Rafał Przybylski, Michał Szyba oraz Bartosz Konitz. Cały mecz na ławce rezerwowych spędził jedynie Robert Orzechowski. On szansę dostanie we wtorek. To ma być jego dzień.

Wysokie zwycięstwo w pierwszym spotkaniu Christmas Cup dało kibicom i zawodnikom trochę radości. To był cenny sprawdzian. - Zaczynając przygotowania zawsze najpierw mierzysz się ze słabszym przeciwnikiem. To okazja do pierwszych kontaktów z piłką i pierwszego przetrenowania taktycznych spraw - wyjaśnia kapitan Biało-Czerwonych, Sławomir Szmal.

Znakomicie spisali się bramkarze oraz obrona. Na czele bloku defensywnego stał Piotr Grabarczyk, który jeszcze dzień wcześniej rywalizował w Bundeslidze. - Musimy go wdrożyć do zespołu, bo przecież wcześniej przez kilka miesięcy grał w innych warunkach niż chociażby zawodnicy Vive - wyjaśnia Biegler.

Starcie z Czechami (godz. 20:00) ma byś sprawdzianem poważniejszym, choć po osłabionym rywalu trudno spodziewać się wielkiego oporu. Ze zespołu, który w styczniu zajął siedemnaste miejsce na mistrzostwach świata, do Wrocławia przyjechało sześciu zawodników.

Wtorkowy mecz w Hali Stulecia obejrzy komplet widzów. Wcześniej (17:30) zobaczą oni, jak o trzecie miejsce Christmas Cup walczą Iran oraz Ukraina.

Kamil Kołsut z Wrocławia

{"id":"","title":""}

Komentarze (0)