Bogdan Wenta: Powinniśmy bardziej siebie kochać i szanować

W piątek polska reprezentacja zmierzy się z Chorwacją w półfinale mistrzostw świata w piłce ręcznej. Polscy kibice wciąż jednak zastanawiają się, skąd wzięła się nagła metamorfoza biało-czerwonych w drugiej fazie turnieju. Odpowiedzi na to pytania udzielił Bogdan Wenta w rozmowie z Rzeczpospolitą.

Łukasz Czechowski
Łukasz Czechowski

- Próbowaliśmy się odciąć od tego, co się o nas mówi. Od tego, co się działo w kraju pełnym fachowców znających się na piłce ręcznej lepiej od tych, którzy się tym sportem zajmują. Gramy, walczymy, dajemy z siebie wszystko, nie zawsze wygrywamy, nie zawsze dobrze gramy. Ale sport to też wiara - powiedział Bogdan Wenta. - Trzeba ufać tym, którym się kibicuje. Myślę, że powinniśmy bardziej siebie kochać i szanować. Czuję to szczególnie w Chorwacji, gdzie entuzjazm wokół turnieju jest jeszcze większy, niż był podczas mistrzostw świata w Niemczech. A nasza drużyna zasłużyła, by ją traktować z pokorą. Mieliśmy szczęście w ostatnim meczu, to Norwegowie kontrolowali grę, ale potrafiliśmy to zmienić i jesteśmy w półfinale - przyznał.

Wenta wie już, jaką nagrodę powinien otrzymać Artur Siódmiak za decydującą bramkę w meczu z Norwegią. - Arturowi Siódmiakowi trzeba poświęcić złotą tablicę w siedzibie związku. Żeby wszyscy wiedzieli, że to on zrobił. Jego rzut dał nam półfinał - powiedział trener biało-czerwonych w rozmowie z Rzeczpospolitą.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×