Solidność Piotrcovii i pewne zwycięstwo, Olimpia-Beskid wciąż nie zachwyca

Olimpia-Beskid Nowy Sącz nie wykorzystała szansy na wskoczenie do ósemki PGNiG Superligi. Sądeczanki traciły po 11 meczach tylko punkt do Piotrcovii Piotrków Trybunalski, ale mecz w Nowym Sączu zakończył się ich przegraną 22:27.

Zespoły sąsiadowały w tabeli (ósma i dziewiąta pozycja), więc zapowiadał się wyrównany bój. Tak też było na początku spotkania, gdy wynik oscylował wokół remisu. Po stronie drużyny gości nie do zatrzymania była Edyta Szymańska, która w 10 minut rzuciła 4 bramki (8 przy zejściu na przerwę). Na tej zawodniczce spoczywał główny ciężar powiększania zdobyczy strzeleckich Piotrcovii.

Od 10. minuty przewaga przyjezdnych zaczęła się powiększać. Olimpijki zmarnowały sporo okazji, pudłowały też przy karnych. Po trafieniu Andleji Ivanović w 19. minucie było 6:10, a po atomowym rzucie Pauliny Marszałek piłka odbiła się od poprzeczki, od pleców bramkarki Karoliny Szczurek i wpadła do siatki. Wtedy też, na koniec 22. minuty spotkania trenerka Lucyna Zygmunt poprosiła o czas przy stanie 7:12. Góralki nie przebudziły się już do syreny oznajmiającej koniec I połowy. Piotrkowianki grały równo, solidnie i dlatego prowadziły 14:9 na półmetku rywalizacji.

Olimpia-Beskid rozpoczęła II część nieco lepiej. Wydawało się, że przełomowym momentem będzie rzut karny obroniony przez Aleksandrę Sach przy stanie 12:16. Udało się powstrzymać brylującą na parkiecie Edytę Szymańską. Przewaga zespołu gości jednak nie chciała stopnieć. Kiedy w 43. minucie trener Michał Pastuszko poprosił o czas, tablica świetlna pokazywała rezultat 14:18.

Kwadrans przed końcem rywalizacji po rzucie Olgi Figiel Olimpia doprowadziła do rezultatu 15:18. Potem jednak przewaga zespołu z Piotrkowa Trybunalskiego znów zaczęła rosnąć. Kiedy po trafieniu bardzo skutecznej w II połowie Agaty Wypych, w 52. minucie zrobiło się 17:24, trenerka Zygmunt zaprosiła swoje zawodniczki na chwilę przerwy. Na niewiele się to zdało. Piotrcovia była w tym spotkaniu lepsza i zasłużenie zwyciężyła.

Olimpia-Beskid Nowy Sącz - Piotrcovia Piotrków Trybunalski 22:27 (9:14)

Olimpia-Beskid: Szczurek, Sach - Nocuń 2, Leśniak 5 (1/2), Figiel 3, Stokłosa 3, Golec 4, Lesik 4 (0/1), Smbatian 1 (0/1), Płachta.
Kary: 6 min.
Karne: 1/4.

Piotrcovia: Sarnecka, Jurkowska, Opelt - Ivanović 3, Sobińska 2, Kucharska, Szymańska 10 (3/4), Kopertowska, Marszałek 2, Wypych 9 (2/2), Olek, Piecaba, Jałoszewska 1.
Kary: 10 min.
Karne: 5/6.

Kary: Olimpia-Beskid (Dagmara Nocuń, Tamara Smbatian, Agnieszka Leśniak - po 2 min.), Piotrcovia (Aleksandra Kucharska - 6 min., Andela Ivanović 4 min.).

Czerwona kartka: Aleksandra Kucharska (Piotrcovia, gradacja kar).

Sędziowali: Jacek Moskalczyk (Żarówka), Marcin Pazdro (Mielec).
Delegat ZPRP: Marek Majka (Zamość).
Widzów: 250 (za protokołem).

Komentarze (7)
Achilles Achilles
6.01.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Po takim meczu ( zresztą kolejnym ) każdy myślący trener oddał by się do dyspozycji władz klubu lub do dymisji. 
kataraman
6.01.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Tu nie chodzi o zaczepki ale sam widzisz jak gra Olimpia byłam na meczu i żal było patrzeć na dziewczyny były momenty gdzie potrzebna jest pomoc trenera a tu co lipa brak reakcji a branie czasu Czytaj całość
kataraman
6.01.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Tak wszystko po staremu jest nie omylna super świetna święta trener a prezes się znalazł? i co na to chyba będzie zły a prowadzenie meczu przez sztab trenerski Olimpii to majstersztyk. 
avatar
znawcatematu
6.01.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
A w Olimpi jak u Frania Smudy, bez zmian.