- W pierwszym meczu z Serbami mieliśmy problemy głównie z Petarem Nenadiciem. Później udało się zacieśnić szyki obronne i w konsekwencji wygrać. Podobnie było z Macedonią, choć tym razem mieliśmy kłopoty z atakiem. W tym meczu, gdy już się wydawało, że będzie spokojniej to pojawiły się proste błędy w przewadze. Były nerwy, ale z happy endem - podsumował dwa pierwsze pojedynki Polaków na mistrzostwach Europy rozgrywający, Michał Szyba.
Kolejne spotkanie, z Francuzami, zdecyduje, kto wygra grupę A i do kolejnej rundy przejdzie z czterema punktami.
- Teraz zagramy na większym luzie. Akcje w ataku będą może sprawniejsze, mniej nerwowe. Francuzi są na każdej imprezie faworytem do złota. Czeka nas ciężkie zadanie, ale dwa lata temu w Danii przegraliśmy tylko jedną bramką. Teraz mamy za sobą 15 tysięcy kibiców, także wynik jest sprawą otwartą - powiedział zawodnik i dodał: - Będziemy walczyć, nie odpuścimy tego meczu. Wyjście z czterema punktami postawi nas w świetnej sytuacji.
Jak trzeba zagrać żeby wygrać z Francuzami? - Lepiej niż w pierwszych meczach. Musimy wyeliminować błędy i zagrać skuteczniej w ataku i obronie - powiedział gracz.
Szyba zwrócił uwagę, jak ważną rolę w sukcesach zespołu odgrywają kibice. - Słyszymy ich doping, nie da się go nie słyszeć. W trudnych momenntach on bardzo pomaga. Znamy naszego ósmego zawodnika - powiedział zawodnik.
Aneta Szypnicka z Krakowa