Po dwóch kolejkach rywalizacji w grupie B każdy z zespołów miał na swoim koncie dwa punkty. Zwycięzcy wtorkowych pojedynków pewni byli awansu do kolejnej fazy EHF Euro 2016. Norwegowie pokonali 29:27 Białoruś i mogli świętować sukces. W dodatku po odpadnięciu z turnieju Islandii, Norwegia ma świetną pozycję wyjściową przed kolejnymi spotkaniami.
Triumf nad Białorusią nie przyszedł Norwegom łatwo. W pierwszej połowie to zespół zza naszej wschodniej granicy miał przewagę, ale w drugiej części role się odwróciły. Po raz kolejny świetny mecz zagrał Espen Christensen, który został wybrany najlepszym graczem meczu. Obronił 13 z 36 strzałów rywali.
- Dziękuje rywalom za czystą grę. Graliśmy dobrze w defensywie i to przyniosło nam zwycięstwo. Kluczowa była dobra dyspozycja naszego bramkarza. Jego interwencje pomagały nam w zdobywaniu kolejnych goli - powiedział trener reprezentacji Norwegii, Christian Berge.
W drugiej połowie Norwegowie wykorzystali przestój Białorusinów i odskoczyli im na dystans czterech bramek. Tej straty zespół Jurija Szewcowa nie był w stanie odrobić. - To był dla nas trudny mecz. Białoruś to dobry zespół, który ma mocnych zawodników. W pierwszej połowie nie wykorzystaliśmy kilku okazji do zdobycia bramek. Mecz był wyrównany, ale w drugiej połowie wykonaliśmy krok w stronę awansu. Walczyliśmy o każdą piłkę, graliśmy lepiej i to zaowocowało zdobyciem ważnych dwóch punktów - ocenił Herald Reinkind.
Łukasz Witczyk z Katowic