EHF Euro 2016, gr. II: Kapitalne widowisko we Wrocławiu. Wielki hit dla Duńczyków!

PAP / Maciej Kulczyński
PAP / Maciej Kulczyński

W meczu grupy II, który określano mianem przedwczesnego finału, spotkały się reprezentacje Hiszpanii i Danii. Skandynawowie znakomicie zaprezentowali się w drugiej części i wygrali 27:23. Awans do półfinału jest już bardzo blisko.

Oba zespoły przed spotkaniem miały komplet punktów i zwycięstwo w pojedynku oznaczało olbrzymi krok w kierunku strefy medalowej. Kibice spodziewali się piłkarskiej uczty i nie zawiedli się. Po niektórych akcjach ręce same składały się do oklasków.

Hiszpanie postawili na wysunięta defensywę z Cristianem Ugalde w roli wyżej ustawionego gracza. Skandynawowie początkowo nie mogli przedostać się przez strefę obronną rywali. Jakby tego było mało, do bramki wrócił Arpad Sterbik i każdą swoją interwencją udowadniał, że po niedawnym urazie nie ma śladu. W pierwszych 15 minutach powstrzymał aż 9 z 15 prób rywali! W ofensywie brylował za to Raul Entrerrios i po 10 minutach zawodnicy Manolo Cadenasa prowadzili już 6:2.

Od czego Duńczycy mają jednak Mikkela Hansena. Czołowy rozgrywający świata sam nie zdobywał wielu bramek, ale wypracowywał swoim kolegom sytuacje, których grzechem byłoby nie wykorzystać. Wystarczyło kilka podań gwiazdora Paris Saint-Germain HB, by wicemistrzowie świata 2013 zmniejszyli stratę do dwóch bramek.

Zawodnicy z Półwyspu Iberyjskiego szybko wrócili do swojej kapitalnej gry z pierwszych minut. Hiszpanie zupełnie nie przypominali momentami ospałego zespołu z pierwszej fazy. Duet Entrerrios-Canellas znakomicie dyrygował poczynaniami kolegów i w powiększeniu prowadzenia nie przeszkodziły im nawet efektowne interwencje Niklasa Landina w bramce.

Duńczycy wyszli na drugą część niezwykle zmotywowani. Wiedzieli bowiem, że ewentualna porażka utrudni im drogę do medalu. Skandynawowie robili, co tylko mogli, ale w bramce cudów dokonywał Sterbik. Po trzech z rzędu obronionych sytuacjach sam na sam wydawało się, że zawodnicy Gudmundura Gudmundssona opuszczą głowę i pogodzą się z losem. Nic bardziej mylnego.

Nadzieję na dobry wynik dał rodakom Jesper Noddesbo. Kołowy FC Barcelony Lassa znakomicie współpracował z Hansenem i po jego trzech bramkach Duńczycy przegrywali tylko 17:18. Po chwili to Hiszpanie musieli gonić. Niklas Landin odbijał wszystko, co leciało w jego stronę. Dodatkowo zespół z Półwyspu Iberyjskiego popełniał katastrofalne błędy w rozegraniu i rywale korzystali z prezentów. Po kontrze Hansa Lindberga w 53 minucie zrobiło się 23:18 i tylko cud mógł uratować Hiszpanów. Nie uratował.

Duńczycy po zwycięstwie mają na swoim koncie sześć punktów i są na najlepszej drodze do półfinału. Hiszpanie natomiast nie mogą już sobie pozwolić na wpadkę, jeżeli chcą się liczyć w turnieju.

Marcin Górczyński z Wrocławia

Hiszpania - Dania 23:27 (14:11)

Hiszpania: Perez de Vargas, Sterbik - Gurbindo, Maqueda 3, Tomas 3/1, Entrerrios 4, Aguinagalde 2, Ugalde 2, Canellas 1, Morros 1, Garcia 1, Baena, Rivera 3/1, Mindegia, Del Arco 2, Dujszebajew 1.
Karne: 2/4.
Kary: 2 min.

Dania: Landin, Moller - Lynggaard, Christiansen 2, Mensah Larsen 1, Mortensen 1, Eggert 3/3, Lauge Schmidt, Noddesbo 5, Svan Hansen 2, Lindberg 1, Mollgaard 1, Toft Hansen 2, Hansen 3, Damgaard 6, Balling.
Karne: 3/3.
Kary: 2 min.

Kary: Hiszpania - 2 min. (Morros - 2 min.) oraz Dania - 2 min. (Noddesbo - 2 min.)

Michał Szyba: zabrakło twardszej gry w obronie

{"id":"","title":""}

Źródło: TVP S.A.

Źródło artykułu: