W 16. kolejce PGNiG Superligi Kobiet, Ruch Chorzów sprawił nie lada niespodziankę, pokonując na własnym parkiecie Start Elbląg (24:22). Mecz był zacięty, ale Niebieskim trzeba oddać, że to one, od początku spotkania, nadawały ton rywalizacji.
Dla Ruchu, który czeka w tym sezonie walka o utrzymanie, wygrana była na wagę złota. Także dlatego, że przerwała niechlubną passę sześciu kolejnych porażek. - Przed meczem i w przerwie, w szatni, powiedziałyśmy sobie: "kiedy, jeśli nie dziś?" - opowiada szkoleniowiec chorzowianek, Krystyna Wasiuk. - Widziałyśmy przecież, że nasza dyspozycja jest coraz lepsza, tylko brakowało punktów. A ile można mówić o tym, że idzie ku lepszemu, skoro nie przekłada się to na wyniki? Piłka ręczna to nie jazda figurowa na lodzie, nikt nie przyzna nam punktów za ogólne wrażenie.
W szerokiej kadrze chorzowskiego zespołu znajduje się wiele juniorek. Większość z nich uczestniczyła w ostatni weekend w zawodach 1/8 Mistrzostw Polski Juniorek w Zamościu (Niebieskie bronią tytułu). Na mecz ze Startem w klubie pozostały jednak skrzydłowe - Oktawia Płomińska i Natalia Stokowiec, a także rozgrywająca Magdalena Drażyk. Rozwiązanie okazało się najlepszym z możliwych - zespół trener Anety Kowaluk spokojnie awansował do ćwierćfinałów MPJ, a seniorki sensacyjnie pokonały Start.
- Umówiłyśmy się z Anetą, że w razie niepomyślnych wyników dziewczyny spakują się w nocy i dołączą do młodszych koleżanek - zdradza Wasiuk. - Ale na szczęście takiej potrzeby nie było, za to w meczu ze Startem dołożyły swoją cegiełkę do wygranej, co bardzo cieszy.
Teraz przed chorzowiankami dość intensywny czas. W niedzielę czeka je ligowa konfrontacja z Vistalem Gdynia, w środę mecz 1/8 Pucharu Polski z MKS Lublin, a trzy dni później bardzo ważne starcie w Superlidze z Olimpią Nowy Sącz. - Te dwa punkty ze Startem dały nam duży komfort. Wróciłyśmy z dalekiej podróży. Teraz zechcemy pokazać, że to nie był przypadek - kończy Wasiuk.