Trener opolskiego zespołu Rafał Kuptel mógł w sobotę skorzystać z usług zaledwie jedenastu zawodników. W obliczu urazu Jankowskiego, cały mecz na pozycji kołowego musiał rozegrać Mindaugas Tarcijonas.
- Na jednym z treningów naderwałem mięsień łydki, ale mam nadzieję, że już w kolejnym spotkaniu, w Mielcu, będę w stanie pomóc drużynie. W starciu z Orlen Wisłą zabrakło nam nieco zmienników, ponieważ uważam, że do 40. minuty walczyliśmy jak równy z równym. Z postawy grających kolegów jestem jednak bardzo zadowolony - skomentował Jankowski.
Problem zdrowotny Łangowskiego sprawił natomiast, że szkoleniowiec gwardzistów po raz kolejny miał do dyspozycji zaledwie trzech nominalnych rozgrywających - Kamila Mokrzkiego, Sebastiana Rumniaka i Nenada Zeljica. Wobec tego przez sporą część pojedynku na rozegraniu występował nominalny skrzydłowy Paweł Swat.
- Antoni ma problem ze ścięgnem Achillesa. Gdyby ten ostatni mecz decydował o naszym utrzymaniu bądź wejściu do ósemki, pewnie obaj byśmy zaryzykowali swoim zdrowiem. Ale w obliczu tego, że najważniejsze są dla nas kolejne spotkania, woleliśmy odpocząć. Postaramy się wystąpić w konfrontacjach z PGE Stalą Mielec, Zagłębiem Lubin i Górnikiem Zabrze. Wtedy moglibyśmy pokazać swoją prawdziwą siłę - podsumował Jankowski.