Były fragmenty, w których mistrzowie Niemiec grali wręcz niechlujnie. Gospodarze wykorzystywali przestoje rywali i zmniejszali straty, przez cały mecz nie prowadzili jednak ani razu.
W pierwszej połowie Besiktas większość akcji grał z kołem, regularnie uruchamiając Tolgę Özbahara. Potężnie zbudowany obrotowy miał jednak tego dnia kłopoty ze skutecznością. Kilka dobrych okazji zmarnował też Darko Djukić, obaj i tak w pierwszej połowie zdobyli jednak aż osiem bramek dla swojej drużyny.
THW już po trzynastu minutach prowadziło różnicą pięciu trafień (10:5). Wystarczyło kilka chwil rozluźnienia, by rywale zdobyli gola kontaktowego. Niemcy na dobre uciekli gospodarzom dopiero po przerwie, choć dobrą zmianę w bramce Besiktasu dał Nikołaj Sorokin.
Alfred Gislason chętnie korzystał z potencjału szerokiej ławki rezerwowych. Sporo minut na parkiecie dostali Dener Jaanimaa oraz Alexander Williams, a po przerwie w ataku grał Erlend Mamelund. Niemcy zwyciężyli na luzie i czwartego miejsca w grupie nikt im już raczej nie zabierze.
Besiktas JK Stambuł - THW Kiel 27:32 (14:17)
Najwięcej bramek: dla Besiktasu - Darko Djukić 9, Ramazan Done 7, Tolga Ozbahar 4; dla THW - Marko Vujin 6, Dener Jaanimaa 5, Niclas Ekberg, Joan Canellas, Rune Dahmke - po 4.
[multitable table=112 timetable=10926]Tabela/terminarz[/multitable]