Vive Tauron - Śląsk: Powrót Jurkiewicza i pewne zwycięstwo mistrzów Polski

W 21. kolejce PGNiG Superligi zawodnicy Vive Tauronu Kielce bez problemów pokonali Śląsk Wrocław 37:20. W szeregach mistrzów Polski zadebiutował Mariusz Jurkiewicz, który wrócił do gry po trzystu dniach przerwy spowodowanych kontuzją kolana.

Aneta Szypnicka-Staniec
Aneta Szypnicka-Staniec
WP SportoweFakty / Tomasz Fąfara

Naprzeciwko siebie stanęły dwa najbardziej utytułowane zespoły w historii polskiej piłki ręcznej i szkoleniowcy, którzy jeszcze do niedawna bezpośrednio walczyli o stanowisko trenera kadry narodowej. Na tym podobieństwa się jednak kończyły.

Śląsk przyjechał do Kielc w zaledwie 10-osobowym składzie i chociaż w szeregach Vive Tauronu nie znaleźli się Sławomir Szmal, Karol Bielecki, Julen Aguinagalde, Uros Zorman, Denis Buntić i Paweł Paczkowski, wiadomo było, że gospodarze są pewnymi faworytami do zwycięstwa.

Dobrą wiadomością dla kieleckich kibiców był przede wszystkim występ Mariusza Jurkiewicza. Rozgrywający wrócił na parkiet aż po 300 dniach przerwy i zaprezentował się z bardzo dobrej strony. Zawodnik rozpoczął spotkanie w wyjściowym składzie, ale na swoją pierwszą bramkę musiał poczekać do 18. minuty - wrocławianie wycofali bramkarza i Jurkiewicz rzutem przez całe boisko trafił do siatki. Później poszło już z górki.

W całym spotkaniu 34-latek rzucił sześć bramek na siedem prób i swój debiut w
żółto-biało-niebieskich barwach zdecydowanie może zaliczyć do udanych. Tak samo zresztą cała drużyna Vive Tauronu - kielczanie prowadzili od pierwszych minut, już na początku spotkania wypracowali przewagę 6:1 i ani na chwilę nie oddali jej gościom.

W 13. minucie o czas poprosił trener Przybecki, ale jego zawodnicy wciąż nie potrafili poradzić sobie z obroną mistrzów Polski. Niezbyt dobrze funkcjonował także wariant z wycofaniem bramkarza - wrocławianie mylili się w ataku, a to doskonale wykorzystywali podopieczni Dujszebajewa, którzy natychmiastowo wznawiali grę i zdobywali łatwe bramki. Trzy zapisali na swoim koncie nawet bramkarze kieleckiej ekipy - jedną Marin Sego, dwie młody Krzysztof Markowski.

W szeregach Śląska najlepiej spisał się Orfeus Andreou, autor pięciu trafień. Cztery bramki dołożył także Jakub Kuczyński, ale to było zdecydowanie za mało. Kielczanie bez problemu kontrolowali spotkanie, a na boisku pojawili się młodzi zawodnicy - Branko Vujović, Filip FąfaraBartłomiej Bis i wspomniany już Markowski. Ostatecznie żółto-biało-niebiescy wygrali 37:20.

Vive Tauron Kielce - Śląsk Wrocław 37:20 (19:9)

Vive Tauron: Sego 1, Markowski 2 - Cupić 7 (5), Jurkiewicz 6, Fąfara 5 (1), Kus 4, Vujović 4, Bis 2, Lijewski 2, Strlek 2, Chrapkowski 1, Jachlewski 1, Buntić.
Karne: 6/6.
Kary: 0 min.

Śląsk: Prus - Andreou 5, Kuczyński 4, Królikowski 3, Łucak 3 (2), Witkowski 3, Białaszek 1, Krupa 1, Koprowski, Piłat.
Karne: 2/2.
Kary: 2 min.

Kary: Vive Tauron - 0 min.; Śląsk - 2 min. (Białaszek - 2 min.).

Zobacz wideo: Dujszebajew nie będzie powoływał zawodników Wisły Płock?
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×