Ogromna stawka pojedynku wyraźnie dała się we znaki obu ekipom już od pierwszych chwil rywalizacji. Dla Gwardii był to mecz o zapewnienie sobie miejsca w czołowej "ósemce", natomiast dla Zagłębia o zachowanie jakichkolwiek szans na awans do fazy play-off.
Dwa gole szybko zdobyte przez Roka Simica poderwały licznie zgromadzoną w hali przy ulicy Kowalskiej opolską publiczność, ale goście niemal od razu uciszyli widownię. Lider obrony lubinian Mirosław Gudz już w 4. minucie miał na swoim koncie upomnienie i dwuminutową karę, ale jego postawa zwiastowała to, co w kolejnych akcjach działo się na boisku.
Aktywna i twarda postawa gości w defensywie przynosiła zamierzone efekty, ponieważ opolanie przez ponad dziesięć minut nie mogli znaleźć sposobu na zdobycie gola z ataku pozycyjnego. Dobre zawody w bramce Zagłębia rozgrywał ponadto 23-letni Patryk Małecki, który po udanych interwencjach nie bał się odważnie spoglądać prosto w twarz bardziej utytułowanym rywalom.
Podopieczni Pawła Nocha nie grzeszyli jednak skutecznością w ataku, w związku z czym przez większa część pierwszej połowy wynik oscylował wokół remisu. Rozwój sytuacji na korzyść opolan chwilowo przechyliło wejście Mateusza Jankowskiego. Obrotowy w ciągu zaledwie kilku minut rzucił cztery bramki i wywalczył rzut karny. Po stronie przyjezdnych trafieniami odpowiedział jednak Michał Bartczak, przez co na półmetku Gwardia wygrywała tylko 12:11.
Na początku drugiej części gry opolanie popełnili te same grzechy, co wcześniej. W ich szeregach znowu kompletnie nie funkcjonował atak pozycyjny. Dość powiedzieć, że pierwszego gola zdobył dla nich dopiero w 39. minucie Wojciech Trojanowski. Do tego czasu gracze Zagłębia zanotowali cztery trafienia, dzięki czemu objęli prowadzenie 15:13.
Choć w bramce ekipy z Opola dwoił się i troił rezerwowy Emir Taletović, gospodarze nie rozwiązali problemów z kreowaniem akcji. Pomimo kilku spektakularnych interwencji, Słoweniec nie był już w stanie powstrzymać w kontrataku Bartczaka oraz Wojciecha Gumińskiego i w okolicach 45. minuty lubinianie wygrywali już 19:15.
Nieciekawe położenie Gwardii nie sprawiło, że jej zawodnicy nie zerwali się do boju. Nadzieję w serca miejscowych kibiców na pozytywne rozstrzygnięcie wlał Antoni Łangowski, trzema kolejnymi trafieniami doprowadzając do stanu 18:19. Jego wysiłki przyniosły jednak tylko krótkotrwały efekt.
Goście przypuścili jeszcze jeden szturm, na którego czele stanął Nikola Dzono. Rzuty rozgrywającego z drugiej linii zostały zamienione na bramki, które ostatecznie przypieczętowały triumf Zagłębia 29:25.
Wiktor Gumiński z Opola
Gwardia Opole - Zagłębie Lubin 25:29 (12:11)
Gwardia:
Malcher, Taletović - Simić 5/4, Jankowski 4, Łangowski 3, Trojanowski 3, Zeljić 3, Knop 2, Rumniak 2, Swat 2, Mokrzki 1, Tarcijonas.
Karne: 4/5.
Kary: 12 min.
Zagłębie: Małecki, Szamryło - Gumiński 6/1, Bartczak 5, Dżono 5, Krieger 4, Stankiewicz 4, Szymyślik 2, Macharaszwili 1, Pietruszko 1, Przysiek 1, Gudz, Kużdeba.
Karne: 1/1.
Kary: 8 min.
Kary: Gwardia - 12 min. (Tarcijonas - 6 min., Jankowski, Knop, Mokrzki - po 2 min.; Zagłębie - 8 min. (Krieger - 4 min., Gudz, Szymyślik - po 2 min.).
Czerwona kartka: Tarcijonos (Gwardia) - gradacja kar.
Sędziowie: Krzysztof Bąk, Kamil Ciesielski (Zielona Góra)
Widzów: 800.
Zobacz wideo: Łukasz Kubot: Wywiązaliśmy się ze wszystkich wyznaczonych zadań
{"id":"","title":""}
Źródło: TVP S.A.