El. ME 2016 Polska - Węgry: Biało-Czerwone mogą wykonać milowy krok ku mistrzostwom

W Koszalinie reprezentacja Polski kobiet w piłce ręcznej rozegra swój trzeci mecz eliminacyjny do mistrzostw Europy. Zmierzy się z liderem tabeli, Węgierkami. Wygrana Polek przewróci tabelę. Faworytem wydają się być podopieczne Kima Rasmussena.

Polska do meczu z reprezentacją Węgier przystąpi z pozycji atakującego fotel lidera tabeli grupy 5. Biało-Czerwone ustępują swoim rywalkom tylko różnicą bramek (o 7 więcej na plus mają Madziarki). Obie siódemki dwukrotnie wygrały swoje poprzednie spotkania. W pokonanym boju zostawiły Słowaczki oraz Finki. Teraz przyszedł czas, by wyłonić lepszego z pary polsko-węgierskiej.

Na gospodarza meczu numer trzy wybrano Koszalin. Tamtejsza hala mieści ok. 3 tys. kibiców. Obiekt ma swój klimat i urok. Niezwykłą atmosferę wprowadzają też tamtejsi kibice. - Atmosfera, jaka tutaj panuje podczas ligowych meczów, jest świetna. Na pewno przełoży się to na mecz reprezentacyjny - przyznała bez cienia wątpliwości Katarzyna Kołodziejska.

- Będzie dobry klimat i duże wsparcie kibiców. To oni będą naszym dodatkowym zawodnikiem. Myślę, że ta hala pomoże nam w kwalifikacjach do mistrzostw Europy - dodała zawodniczka.

Co ciekawe, o tutejszych fanach szczypiorniaka bardzo pozytywnie mówią także inne panie. - Miejscowi kibice są specyficzni. Bardzo głośnii sympatyczni - stwierdziła Monika Stachowska, która w kadrze narodowej gra na pozycji obrotowej.

Hala, kibice i same szczypiornistki prawdziwy test przejdą 9 marca. Do pierwszego meczu przystąpią bowiem bardziej w roli faworytek. - Po ostatnich MŚ w Danii możemy powiedzieć, że jesteśmy faworytkami, aczkolwiek jest to wciąż bardzo dobry zespół. Musimy podejść do tego dwumeczu w pełni skoncentrowane i chętne zwycięstwa - oceniła koszalińska skrzydłowa.

Na parkiecie na pewno nie zobaczymy: Karoliny Kudłacz-Gloc, Iwony Niedźwiedź oraz Kingi Grzyb. Wszystkie leczą urazy. Tyle jednak o słabościach. - Na pewno najsilniejszą bronią jest nasza obrona. O ile będziemy realizować swoje założenia, będzie można z tego wyprowadzić kontrataki.

Na koniec krótko o zasadach awansów. Na turniej finałowy ME do Szwecji pojadą zwycięzcy grup oraz drużyny z drugich miejsc, a także jeden najlepszy zespół spośród tych z trzecich lokat.

Środowe widowisko w Koszalinie rozpocznie się o godzinie 20.30. Portal WP SportoweFakty.pl przeprowadzi bezpośrednią transmisję z tego spotkania.

Komentarze (0)