Latem Bartosz Jurecki, po blisko dekadzie gry za zachodnią granicą w ekipie SC Magdeburg postanowił wrócić do kraju i trafił do drużyny Chrobrego, skąd wyjeżdżał do Bundesligi. Niemiecki klub pożegnał reprezentanta Polski jak prawdziwą legendę, dziękując za blisko 300 występów w tamtejszej drużynie. Koszulka, w której obrotowy grał w barwach SCM zawisła pod dachem hali GETEC-Arena, a jego numer (31) został zastrzeżony. Ponadto Jurecki wprowadzony został do Galerii Sław Klubu.
Mimo iż kołowy nie występuje już w Niemczech, kibice z Magdeburga nie zapominają o Polaku. W przedostatniej kolejce sezonu zasadniczego PGNiG Superligi po raz kolejny gościli oni w głogowskiej hali z trybun kibicując Jureckiemu, który właśnie w spotkaniu ze Stalą Mielec wrócił po długiej przerwie na parkiet. Zachowanie fanów Gladiatorów podkreśla fakt, jak obecny drugi trener Chrobrego był dla nich ważnym zawodnikiem i nie tylko.
Sam zainteresowany podkreśla, iż w mieście swojego byłego zespołu ma wielu przyjaciół, z którymi do dziś utrzymuje kontakt. - Mieliśmy i ciągle mamy bardzo dobre relacje z kibicami z Magdeburga. Cieszę, że chcą przyjeżdżać do Głogowa i oglądać polską ligę. Powiedzieli, że jeszcze na pewno się tutaj pojawią. Dziękuję im za to - przyznał. - Na pewno te dziewięć lat w Magdeburgu to był naprawdę długi czas i ja wspominam go bardzo dobrze i mam taką nadzieję, że tamtejsi kibice podobnie ciepło myślą również o mnie - Jurecki.
Zobacz wideo: #dziejesiewsporcie: piękna przewrotka w Serbii