Mielczanie przystąpili do spotkania z wciąż żywą nadzieją na utrzymanie się w PGNiG Superlidze, którą przedłużyła po ostatniej wygranej nad Śląskiem Wrocław. Ponadto ich trener Tadeusz Jednoróg ponownie mógł w pełni skorzystać z usług, zmagających się ostatnio z urazami, Damiana Krzysztofika i Łukasza Janysta. Ten drugi, z powodu kolejnej kontuzji, nadspodziewanie szybko zakończył jednak udział w spotkaniu.
Szkoleniowiec Gwardii Rafał Kuptel nie mógł natomiast liczyć na Nenada Zeljica, a w składzie meczowym opolan było obecnych aż czterech bramkarzy. Mimo to pierwszy kwadrans zawodów lepiej rozegrali własnie gospodarze. Fantastyczną formę, zapoczątkowaną w ostatnim meczu fazy zasadniczej w Zabrzu, kontynuował Kamil Mokrzki, którego indywidualne akcje raz po raz zaskakiwały obronę przyjezdnych.
Jego zagrania najczęściej kończyły się albo golami, albo rzutami karnymi, pewnie wykorzystywanymi przez Roka Simica. Kiedy z kolei gracze PGE Stali zaczęli stosować ścisłe krycie przeciwko Mokrzkiemu, do gry włączał się równie skuteczny obrotowy Mateusz Jankowski. To między innymi dzięki jego walce na kole Jakub Kłoda, podstawowy obrońca gości, w 21. minucie (11:10) miał już na koncie dwa wykluczenia.
W ostatnich fragmentach gry przed przerwą oba zespoły miały spory problem z trafianiem do siatki, lecz w samej końcówce Gwardię do walki poderwał dwoma ładnymi golami Wojciech Knop (17:13).
Udane zakończenie pierwszej połowy napędziło opolan do kontynuowania natarcia po przerwie. Jednym z głównych motorów napędowych ich poczynań był bramkarz Emir Taletović, który nie po raz pierwszy w tym sezonie bardzo sumiennie wypełniał rolę dżokera.
Interwencje Słoweńca stwarzały jego kolegom okazje do wyprowadzania szybkich ataków, a te na bramki skrzętnie zamieniali Simić oraz Mindaugas Tarcijonas. Na 15 minut przed końcem rywalizacji gwardziści prowadzili aż 24:17, a PGE Stal musiała sobie radzić bez Kłody, który opuścił boisko z powodu gradacji kar.
Po stronie przyjezdnych nieźle poczynali sobie boczni rozgrywający - Michał Krygowski i Siergiej Dementiew, lecz starania ich i pozostałych mielczan nie sprawiły, by wysokie prowadzenie Gwardii było w którymkolwiek momencie choćby lekko zagrożone.
Kilkoma paradami popisał się jeszcze Taletović, a w ostatnich pięciu minutach Kuptel dał już szansę gry młodzieżowcom - Maciejowi Stańko, Karolowi Siwakowi, Mateuszowi Zembrzyckiemu i Damianowi Zającowi, który obronił rzut karny wykonywany przez Krygowskiego. Ostatecznie Gwardia zwyciężyła 29:22 i utrzymała się na szczycie tabeli drużyn grających w fazie play-out.
Wiktor Gumiński z Opola
Gwardia Opole - PGE Stal Mielec 29:22 (17:13)
Gwardia: Malcher, Taletović, Zembrzycki, Zając - Simić 7/2, Mokrzki 6, Knop 5, Jankowski 3, Tarcijonas 3, Rumniak 2, Trojanowski 2, Łangowski 1, Prokop, Siwak, Stańko, Swat.
Karne: 2/4.
Kary: 6 min.
PGE Stal: Lipka, Nikolić - Krygowski 6/2, Davidović 4, Dementiew 4, Janyst 2/1, Kawka 2, Krzysztofik 2, Krępa 1, Kirilenko 1, M. Gasin, P. Gasin, Kłoda, Wypych
Karne: 3/4.
Kary: 8 min.
Kary: Gwardia - 6 min. (Rumniak, Swat, Tarcijonas - po 2 min.; Stal - 8 min. (Kłoda - 6 min., Krzysztofik - 2 min.).
Czerwona kartka: Kłoda (Stal) - gradacja kar.
Sędziowie: Korneliusz Habierski, Grzegorz Skrobak (Głogów).
Widzów: 650.
Zobacz wideo: Konrad Bukowiecki: matura? Trochę za ambitnie podszedłem do tematu
{"id":"","title":""}