Vive Tauron - Mieszkow: Przerwać passę i postawić kropkę nad "i"

WP SportoweFakty / Tomasz Fąfara
WP SportoweFakty / Tomasz Fąfara

Vive Tauron Kielce o awans do ćwierćfinału Ligi Mistrzów zagra z Mieszkowem Brześć. Żółto-biało-niebiescy po pierwszym spotkaniu mają zaliczkę czterech trafień.

Od sezonu 2011/2012 kielczanie są niezwykle regularni - albo kończą swoją rywalizację w Lidze Mistrzów na fazie TOP 16 albo docierają aż do Final Four. Dwa lata temu gracze z województwa świętokrzyskiego odpadli po niezwykle wyrównanym dwumeczu z Rhein-Neckar Löwen, a w poprzednim sezonie dotarli do finałowego weekendu w Kolonii. Teraz mają identyczne ambicje, więc zapowiadają, że zrobią wszystko by przerwać swoją powtarzalność z poprzednich edycji. Celem jest przecież zwycięstwo w całych rozgrywkach.

Aby zagrać w Kolonii trzeba jednak najpierw pokonać Mieszkow Brześć, a później rozprawić się z ćwierćfinałowym rywalem. W Kielcach jednak nikt nie wybiega tak daleko w przyszłość - najważniejszy mecz to ten z Białorusinami.

W pierwszym spotkaniu szczypiorniści Vive Tauronu Kielce pokonali rywali, chociaż nie obyło się bez problemów. W pierwszej połowie Polacy nie potrafili złapać rytmu i ustępowali gospodarzom pola, a ci dowodzeni przez Pawła Atmana nie mieli kłopotów z wykorzystaniem błędów gości. W drugiej części pojedynku żółto-biało-niebiescy zaczęli spisywać się zdecydowanie lepiej, dzięki czemu ostatecznie wygrali 32:28.

Cztery trafienia zaliczki to dobra wiadomość przed rewanżem, ale kielczanie zgodnie twierdzą, że podejdą do tego spotkania jakby nie mieli żadnego zapasu bramkowego. - Nie zgadzam się ze stwierdzeniem, że jesteśmy już jedną nogą w ćwierćfinale, dzieli nas od niego jeszcze 60 minut walki. Mieszkow to drużyna, która z powodzeniem mogłaby występować w grupach A i B. Jestem zadowolony z wyniku na Białorusi, który ze spokojem pozwala nam patrzeć w przyszłość. To jednak tylko połowa wykonanej pracy - mówi przed spotkaniem trener Tałant Dujszebajew.

Rastko Stojković reprezentował barwy Vive Tauronu Kielce w latach 2009-2013
Rastko Stojković reprezentował barwy Vive Tauronu Kielce w latach 2009-2013

Motywacji nie trzeba daleko szukać - kielczanie wciąż mają w pamięci dwumecz sprzed roku - najpierw mistrzowie Polski wygrali z Montpellier Agglomeration HB na trudnym terenie we Francji, a tydzień później nie potrafili pokonać tej drużyny przed własnymi kibicami. Od katastrofy uchronił ich jednak lepszy bilans bramkowy. Teraz chcą uniknąć podobnej sytuacji i wygrać dla swoich fanów. Dla sympatyków kieleckiej drużyny to także będzie wyjątkowe spotkanie - do stolicy województwa świętokrzyskiego przyjedzie ich ulubieniec Rastko Stojković. Nie tylko on odbędzie jednak podróż sentymentalną - wyjątkowo poczuje się także zapewne Dima Nikulenkow, który reprezentował barwy Vive w latach 2004-2008.

Kielczanie przystąpią do meczu w niemal najmocniejszym składzie. W protokole zabraknie jedynie Mariusza Jurkiewicza, który do pełni sprawności wróci w przeciągu tygodnia.

Spotkanie poprowadzą Macedończycy - Slave Nikolov i Gjorgji Nachevski. Delegatem z ramienia EHF będzie Szwed, Peter Hansson. Pojedynek Vive Tauron Kielce - Miszkow Brześć rozpocznie się o godzinie 16:00. Starcie "na żywo" pokaże stacja Canal+ Sport. Zapraszamy Państwa również do śledzenia relacji live na naszym portalu!

Vive Tauron Kielce - Mieszkow Brześć 26.03.2016 / godz. 16:00

Komentarze (5)
mgr inż. Uthar
26.03.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
A co ma mówić? Gra zaczyna się od głowy, jeśli uwierzy że jest dobry to jest to połowa sukcesu. Najlepsi są ludzie trochę bezczelni, pewni siebie do szaleństwa. Dopiero jak coś się osiągnie moż Czytaj całość
avatar
lewydoPrawego
26.03.2016
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Przeczytałem wywiad z Kusem na pewnej stronie i nie uwierzyłem w to co widziałem. Gościu który jest najsłabszy w drużynie z Kielc, który pierwszy raz powąchał większą piłkę ręczną gada takie gł Czytaj całość