Polacy zgodnie z oczekiwaniami nie mieli żadnych problemów na boisku. - Przed meczem trener nas uczulał, byśmy podchodzili do Chile z szacunkiem. Znaliśmy wynik meczu Tunezji, która nam bardzo pomogła. Zakładaliśmy sobie, że mamy mało czasu do igrzysk olimpijskich. Musimy inwestować w to, by poznawać się na boisku i robić to, co trener nas oczekuje. Mamy jeszcze jakieś niedociągnięcia, ale w niedzielę po meczu przyjdzie chwila radości - powiedział Michał Szyba.
Po zwycięstwie z trzecim zespołem Ameryki Południowej Polacy nie emanowali jednak radością. - Trener nas przestrzegał i uczulał przed tym, by nie było jeszcze żadnego świętowania. Musimy podejść do niedzielnego meczu w pełni skoncentrowani, by wyciągnąć jak najwięcej. Nikogo nie trzeba motywować szczególnie, że gramy u siebie przy pełnej hali - dodał.
Szyba dostał nagrodę dla najlepszego zawodnika meczu. - Na pewno cieszę się z tego, że pomogłem drużynie. Z całym szacunkiem dla reprezentacji Chile, nie jest to zespół rangi europejskiej. Niemniej jednak każdy osobisty sukces cieszy tym bardziej, że wygraliśmy mecz - przyznał rozgrywający.
Biało-Czerwoni zagrali w Gdańsku z tymi rywalami dzięki temu, że zajęli trzecie miejsce na ostatnich mistrzostwach świata. W decydującym spotkaniu w Katarze zaimponował właśnie Szyba. - Teoretycznie tak było, ale wcześniej również inni byli bohaterami meczów. Można więc teraz tylko gdybać - zauważył.
Zobacz wideo: Ani słowa o sporcie: Tałant Dujszebajew (część 1.)
{"id":"","title":""}