Dariusz Męczykowski znów to zrobił! Mecz bez krytyki sędziów, jest tym straconym

Trener UKS-u PCM Kościerzyna słynie z bardzo emocjonalnych reakcji i głośnego krytykowania sędziów. Arbitrzy i delegat musieli go kilka razy uspokajać podczas wyjazdowego meczu z Olimpią-Beskidem Nowy Sącz.

Beniaminek z północy wciąż marzy o zajęciu miejsca barażowego w PGNiG Superlidze. Po pierwszej kolejce play-out UKS PCM miał 6 punktów - tyle samo, co KPR Jelenia Góra. Bezpośredni rywal w ten weekend pauzował (mecz z Ruchem został przesunięty o tydzień), a zespół z Kościerzyny pojechał poszukać punktów w Nowym Sączu. Przegrał 23:26.

- Staranie przygotowujemy się do każdego meczu, analizujemy grę przeciwnika i ustawiamy metody grania. Jeśli chodzi o obronę, to właściwie wszystko nam wyszło. W ataku też wszystko, poza skutecznością rzutową. Dziewczyny potrafiły nie wykorzystać 4 szans z rzędu. Ciężko nam się grało. Mimo to do II połowy przystąpiliśmy ze stratą 4 bramek, potem moje zawodniczki odrobiły jeszcze jedną. Niestety końcówka była mocno utrudniona - powiedział Dariusz Męczykowski.

Podobnie, jak przy pierwszej wizycie UKS-u PCM Kościerzyna w Nowym Sączu, znów dostało się arbitrom. - Od 55. minuty sędziowie gwizdnęli 4 karne dla Olimpii. To chyba samo za siebie mówi. Nie chcę z nimi dyskutować, ale w dwóch przypadkach na pewno nie należało ich podyktować. Sądeczanki ich nie wykorzystały, ale te karne się pojawiły - komentował trener.

Pomeczowa wypowiedź szkoleniowca miała już spokojniejszy ton, ale jeszcze w trakcie spotkania opiekunowi zespołu z Kościerzyny puszczały nerwy. Głośno krzyczał w stronę sędziów i delegata, krytykował decyzje, ironizował.

- Olimpia-Beskid grała brutalniej, a w karnych było 9 do 3. Pytam się jak to jest możliwe? Nie pozostaje nam nic innego, jak starannie przygotować się do kolejnych meczów i walczyć. Gorąco wierzę, że uda się nam wywalczyć miejsce barażowe. W Nowym Sączu dziewczyny pokazały wielkiego zęba. Przegrać na wyjeździe 3 bramkami to nie wstyd. Mamy teraz 3 spotkania u siebie i będziemy chcieli je wygrać - podkreślił Męczykowski.

Szkoleniowiec wierzy, że jego zespół nie jest na straconej pozycji. - Potrafimy stworzyć sytuacje do rzutu, ale gorzej jest z ich wykończeniem. Doliczyłem się dziesięciu niewykorzystanych okazji sam na sam. Brakuje nam dojrzałości. Jesteśmy beniaminkiem i musimy płacić frycowe, ale postaramy się do samego końca grać coraz lepiej, z lepszą skutecznością - zakończył.

Zobacz wideo: Dujszebajew: musimy budować charakter zwycięzców!

{"id":"","title":""}

Źródło: TVP S.A.

Komentarze (0)