Turniej w Gdańsku nie był dla wizji Tałanta Dujszebajewa weryfikacją. 9 treningów, 3 mecze. Trudno w takim czasie odmienić drużynę. A i rywale większego oporu Polakom nie stawili. Już teraz mogę jednak napisać: pomysł na tę kadrę naprawdę mi się podoba.
Nie ma gumowych lalek, nie ma biegania po torze kolarskim. Jest taktyka i taktyka, i jeszcze więcej. Są też nowe pomysły. Jest Łukasz Gierak, jest Mateusz Kus, jest Mateusz Jachlewski. Przemysław Krajewski kieruje grą zespołu, a Andrzej Rojewski występuje na skrzydle. Dujszebajew szuka, próbuje i eksperymentów się nie boi.
To nowe, bo jest też w kadrze stare. To dobre stare. Jest walka, braterstwo. Jeden za wszystkich, wszyscy za jednego. Kiedy podczas meczu z Tunezją doszło do ostrego spięcia, na rywali wszyscy rzucili się jak jeden mąż.
Mocno zapadł mi też w pamięci widok Michała Jureckiego i Przemysława Krajewskiego, którzy wywalczonego rzutu karnego gratulowali Kusowi tak, jakby ten zdobył bramkę na wagę zwycięstwa. Obrotowy w Gdańsku jako kadrowicz debiutował. Wsparcia potrzebował jak nikt inny, bo jego powołanie miało wśród kibiców więcej przeciwników niż zwolenników.
Turniej olimpijski za cztery miesiące. Wcześniej dwumecz z Holandią w eliminacjach mistrzostw świata, zgrupowanie w Arłamowie i seria meczów towarzyskich. Powinno wystarczyć, by w Rio de Janeiro zagrał już zespół ostemplowany nazwiskiem Dujszebajewa.
Mecze kadry podczas turnieju w Gdańsku z trybun oglądali brązowi medaliści olimpijscy z Montrealu. Kibice przez dwa dni nie wiedzieli, że siedzą obok nich legendy. Spiker o bohaterach wspomniał dopiero w niedzielę. Żadnego nie wymienił z nazwiska.
- Czasem nawet sobie myślę, że jesteśmy tematem tabu. A przecież wcale nie zaszkodzi, jeśli komentator w telewizji powie, że byli tacy ludzie. I że ten zawodnik rzucił jak Jurek Klempel, a ten biega jak Janusz Brzozowski - wspomina jeden z nich.
Teraz znów jedziemy na igrzyska. I sięgamy do ich dziedzictwa. Wierzę, że zawodnicy Dujszebajew zagrają jak Andrzej Szymczak, jak Jerzy Melcer, jak niezrównany bombardier Klempel. I wrócą z medalem. Zapomną o traumach Pekinu, Alicante, Krakowa. Osiągną wynik, który dla tych żegnających się z kadrą będzie perłą w koronie kariery.
W niedzielę po meczu rozmawiałem z Kiryłem Lazarowem. Zapytałem, jak widzi nasze szanse w Rio. Odpowiedział, że od lat mamy w Polsce dobrą drużynę. A teraz zatrudniliśmy też dobrego trenera.
I to takiego, który zna smak olimpijskiego złota.
Kamil Kołsut z Gdańska
Zobacz wideo: Jachlewski: Igrzyska w Rio? Najpierw trzeba się załapać do składu
{"id":"","title":""}
Źródło: TVP S.A.