W ostatnim czasie głośno w środowisku szczypiorniaka zrobiło się o sędziowaniu na ligowych parkietach. W mocnych słowach na temat pracy duetu prowadzącego spotkanie w Zabrzu wypowiedział się szkoleniowiec Chrobrego Piotr Zembrzuski. Wiele zastrzeżeń po adresem arbitrów miał również Michał Kubisztal po pierwszym spotkaniu półfinałowym Azotów Puławy z Orlen Wisłą w Płocku.
Swoje zdanie na temat "panów z gwizdkami" wyraził także Mariusz Jurasik. Po niedawno rozgrywanym ćwierćfinałowym spotkaniu play-off Górnika z Nafciarzami nieprzychylne dla jego drużyny decyzje sędziów i delegata niezwykle mocno dotknęły "Józka", który na pomeczowej konferencji nie mógł powstrzymać łez. - Ludzie, którzy zarządzają sędziami, powinni postarać się, żeby jakoś poprawić jakość ich pracy i kwalifikacje. Żeby to sędziowanie wyglądało coraz lepiej. Wiadomo, że sędziowie to też ludzie i popełniają błędy. Ale nie może być tak, że to nie 2-3 pomyłki, ale jest ich kilkanaście! To tylko deprymuje zawodników - podkreśla.
W opinii doświadczonego zawodnika, który pełni również rolę szkoleniowca zabrzańskiej drużyny, z sezonu na sezon poziom pracy arbitrów zamiast piąć się w górę, wręcz przeciwnie - obniża się. - Mam wrażenie, że poziom jest coraz niższy. Nie ma już sędziów wykwalifikowanych. Ci, którzy byli, już poodchodzili, a ci nowi, młodzi muszą się jeszcze dużo, dużo nauczyć. Mam nadzieję, że faktycznie się uczą, a nie przyjeżdżają, gwiżdżą i wracają do swoich własnych obowiązków - mówi Jurasik.