Pierwszy pojedynek w Zabrzu zupełnie nie ułożył się po myśli Chrobrego. Podopieczni Piotra Zembrzuskiego w hali przy Wolności ponieśli sromotną klęskę wracając do Głogowa z 13-bramkową porażką. Tak wysoka przegrana stawiała dolnośląski zespół, mimo przewagi własnego parkietu w decydującym spotkaniu, w niezwykle niekorzystnej sytuacji przed rewanżem.
Niedzielny mecz Chrobry rozpoczął zgoła odmiennie niż miało to miejsce kilka dni wcześniej. Głogowianie po dwóch trafieniach Rafała Biegaja i bramce Bartosza Jureckiego szybko objęli prowadzenie 3:0. Gospodarze mocno walczyli w defensywie, przez co trafienia gościom nie przychodziły zbyt łatwo. Między słupkami bramki miejscowych świetnie spisywał się Michał Kapela. Znakomicie dwukrotnie wtórował mu Rafał Stachera, który zatrzymał rzuty rywali z linii siedmiu metrów, wyraźnie wprowadzając dezaprobatę w drużynie Górnika. Zespół z Głogowa cały czas utrzymywał po swojej stronie 2-3 bramkową przewagę, jednak tuż przed przerwą coraz śmielej do głosu na parkiecie zaczęli dochodzić przyjezdni, którzy przed zmianą stron zdołali doprowadzić do remisu 14:14.
Drugą odsłonę, podobnie jak i premierowe 30 minut świetnie rozpoczął Chrobry. Wyraźnie rozpędzeni Jurecki i spółka z każdą kolejną chwilą budowali po swojej stronie przewagę, która w 43. minucie wynosiła już 5 goli (22:17). Mimo, iż wynik dwumeczu od początku wydawał się być przesądzony, Chrobry nie zamierzał ani na moment odpuszczać rywalom, chcąc za wszelką cenę zmazać plamę z pierwszej potyczki. Głogowianie grali niezwykle walecznie i ambitnie zostawiając serce na parkiecie, co doceniali najzagorzalsi kibice, po każdej kolejnej udanej akcji nagradzając swoich ulubieńców gromkimi brawami. Wyraźnie podrażniony wydarzeniami na parkiecie Mariusz Jurasik próbował wybić z uderzenia przeciwnika biorąc czas na żądanie dla swojej drużyny, po czym sam postanowił wziąć sprawy w swoje ręce i ponownie pojawił się na parkiecie. Mimo to, głogowianie do samego końca kontynuowali swoją dobrą grę i ostatecznie pokonali zespół Górnika 31:23.
Chrobry w niedzielnym starciu zaprezentował się z pozytywnej strony i zrehabilitował za wcześniejszą porażkę w Zabrzu. Ośmiobramkowa wygrana nie wystarczyła jednak do tego, aby móc zagrać o wyższe miejsce i głogowianie będą musieli zadowolić się rywalizacją o siódmą lokatę na zakończenie sezonu PGNiG Superligi w derbowych konfrontacjach z Zagłębiem Lubin. Górnośląska siódemka w ostatnim dwumeczu trwających rozgrywek rywalizować będzie z KPR-em Legionowo, stawką którego będzie piąta pozycja na zamknięcie ligowego sezonu.
W najbliższą środę siódemki Chrobrego i Górnika po raz czwarty na przestrzeni ostatnich kilku dni spotkają się na parkiecie. Stawką tamtego spotkania będzie gra w turnieju Final Four Pucharu Polski. Przed pojedynkiem w hali im. Ryszarda Matuszaka sprawa awansu jednej bądź drugiej drużyny jest sprawą otwartą, bowiem mecz w Zabrzu zakończył się remisem.
Chrobry Głogów - Górnik Zabrze 31:23 (14:14)
Chrobry:
Stachera, Kapela - Miszka 1, Pawłowski 2, Płócienniczak 3, Świtała 1, Sadowski 5, Bąk 4, Babicz, Gujski, Tylutki, Sobut 1, Biegaj 9, Kandora, Kubała 2, Jurecki 3.
Kary: 8 min.
Karne: 4/4.
Górnik:
Kornecki, Witkowski - Niedośpiał 4, Daćko 1, Mogielnicki 1, Tomczak 1, Kryńśki 2, Gromyko, Piątek 2, Jurasik 5, Buszkow 2, Tatarincew 3, Gliński 1, Ścigaj, Adamuszek 1.
Kary: 8 min.
Karne: 2/4.
Kary:
Chrobry 8 min. (Kandora - 2 min., Tylutki, Gujski - po 2 min.); Górnik 8 min. (Daćko, Piątek, Mogielnicki, Niedośpiał - po 2 min.).
Sędziowie: Andrzej Rajkiewicz, Jakub Tarczykowski.
Widzów:
ok. 900 (w tym kilka osób z Zabrza).
Sabina Szydłowska z Głogowa