Kwiecień przyniósł Metraco Zagłębiu Lubin dużo smutku i rozczarowań. Po tym jak kontuzji doznała najlepsza wówczas snajperka w PGNiG Superlidze Kobiet Żana Marić, drużyna z Dolnego Śląska poniosła pięć porażek z rzędu.
Dość sensacyjną przegraną zakończył się także sobotni mecz w Trójmieście, gdzie zespół Miedziowych musiał uznać wyższość AZS Łączpolu AWFiS Gdańsk. Aby pozostać w grze o piątą lokatę i występy w europejskich pucharach, lubinianki muszą odrobić w rewanżu straty o wysokości pięciu bramek.
- Nie spodziewałyśmy się, że przegramy to spotkanie. Nie udało nam się wygrać w Gdańsku i mamy w rewanżu do odrobienia pięć bramek. Jest to zadanie jak najbardziej do wykonania, jednak musimy zagrać na własnym parkiecie dużo lepiej niż zagrałyśmy na wyjeździe - powiedziała na łamach oficjalnej strony Zagłębia, Kaja Załęczna.
Podopieczne szkoleniowiec Bożeny Karkut przed własną publicznością prezentują się znacznie lepiej. W tym sezonie zawodniczki w miedziowych trykotach pokonały gdańskiego beniaminka na własnym parkiecie dwukrotnie. W lidze różnicą czternastu trafień, a w 1/4 Pucharze Polski dziewięciu. - Liczymy na to, że zaprezentujemy się tak, jak należy i wygramy przynajmniej różnicą sześciu bramek - przyznała skrzydłowa lubińskiego klubu.
starej hali - tam "kurnikArena" był 9 Zawodnikiem ( no bo 8 to Kibice ) :) !