Pogoń - PGE Stal: Mielczanie zwyciężyli w Szczecinie

WP SportoweFakty / Tomasz Fąfara / Na zdjęciu: Łukasz Gierak
WP SportoweFakty / Tomasz Fąfara / Na zdjęciu: Łukasz Gierak

Pogoń Szczecin nie wykorzystała przewagi własnego parkietu i w ostatnim meczu Superligi poległa PGE Stali Mielec 27:30. Co ciekawe, ostatnie półtorej minuty goście grali dwóch mniej, a i tak dowieźli wygraną do końca.

Z pierwszych siedmiu minut bardziej zadowolony mógł być trener gości Tadeusz Jednoróg. Jego podopieczni dość szybko przemieszczali się pod pole karne miejscowych. Znajdowali sobie pozycje rzutowe, choć nie unikali prostych błędów. Mimo wszystko wyszli na dwubramkowe prowadzenie (2:4). Pogoń nie potrzebowała jednak zbyt wiele czasu na wyrównanie. Mogła osiągnąć więcej, ale nie bez znaczenia była postawa w bramce Nebojsy Nikolicia.

Za sprawą Łukasza Gieraka granatowo-bordowi wyszli na prowadzenie 7:6. Właściwie od tamtego momentu zaczęła się rysować lekka przewaga gospodarzy. Pod koniec pierwszej połowy znów do głosu doszli mielczanie. Dobrze pokazywał się chociażby Damian Kostrzewa, dla którego były to kolejne minuty po kontuzji. Trener Antoni Parecki bardzo często korzystał z usług młodszych graczy. Wyróżniali się Dawid Krysiak oraz Dawid Fedeńczak, którzy technicznymi rzutami zaskakiwali Nikolicia.

Tuż po zmianie przewagę dwóch graczy na parkiecie (wcześniejsza kara Fedeńczaka oraz Krysiaka) wykorzystali mielczanie (15:16). W 34. minucie niesamowitym podaniem przez całą długość parkietu na wysokości głów zawodników błysnął Adam Morawski. Krysiakowi nie pozostało nic innego, jak dopełnić formalności. W pewnym momencie w obu zespołach zapanował chaos, więcej było przypadkowości niż ładnej gry.

ZOBACZ WIDEO Zygfryd Kuchta: oczekujemy medalu piłkarzy ręcznych w Rio (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

Co ciekawe, Parecki postanowił dać odpocząć Michalowi Brunie oraz Wojciechowi Jedziniakowi. W pierwszej połowie nie pojawili się ani na minutę, w drugiej także. Na jedenaście minut przed końcem meczu goście zyskali przewagę już czterech "oczek" (21:25). Duża w tym zasługa Kostrzewy, który zaczął trafiać seriami (7 trafień). Czas dla Pareckiego miał odmienić oblicze Pogoni. Późniejsze wydarzenia pokazały, że była na to duża szansa, niemiłosiernie szwankowała jednak skuteczność. W końcówce Stal musiała sobie radzić w "czwórkę". Tego faktu nie wykorzystali miejscowi i dwa punkty powędrowały na konto gości.
 
Pogoń Szczecin - PGE Stal Mielec 27:30 (15:14)

Pogoń: Morawski - Grzegorek 1, Walczak 3, Gierak 6, Krysiak 6, Biernacki, Statkiewicz 1, Kniaziew 7/2, Fedeńczak 3.
Karne: 2/4
Kary: 8 min.

PGE Stal: Nikolić, Lipka - Wilk 2, Krępa 3, Janyst 4/2, Wypych 1, Gasin M., Gasin P., Kłoda 1, Kirilenko 5, Dementiew 1, Kawka 2, Krygowski 2, Krzysztofik, Davidović, Kostrzewa 9/1.
Karne: 3/5
Kary: 8 min.

Kary: Pogoń - 8 min. (Gierak, Fedeńczak, Krysiak, Biernacki - 2 min.); PGE Stal - 8 min. (Gasin M., Kawka, Kłoda, Wypych - 2 min.).

Sędziowie: Marciniak, Radziszewski (obaj z Wolsztyna).
Widzów: 200.

Krzysztof Kempski ze Szczecina.