MTS Kwidzyn - MKS AZS UMCS: Kwidzynianki uciekły spod topora

WP SportoweFakty / Michał Domnik / Na zdjęciu: piłka do szczypiorniaka
WP SportoweFakty / Michał Domnik / Na zdjęciu: piłka do szczypiorniaka

W meczu ostatniej kolejki I ligi kobiet MTS Kwidzyn pokonał MKS AZS UMCS Lublin 30:29. Przez długi czas prowadziły przyjezdne. Gospodynie przewagę zyskały dopiero w końcówce.

Obie drużyny plasowały się przed tym meczem w środkowej części tabeli. Lublinianki miały trzy punkty przewagi i miały już zapewnione przynajmniej szóste miejsce. Od pierwszych akcji MKS AZS UMCS grał bardzo dobrze. Po tym jak w 6. minucie bramkę rzuciła Anna Tatara, lublinianki prowadziły 3:1.

W kolejnych minutach przewaga zespołu z południowo-wschodniej Polski wzrosła jeszcze bardziej. Skuteczna była Jagoda Lasek. Po tym jak rzuciła sześć bramek w krótkim czasie, w 14. minucie było już 6:11. Później jednak gospodynie zaczęły odrabiać stratę.
 
Podopieczne Edyty Majdzińskiej w ciągu czterech minut rzuciły cztery bramki z rzędu. Chwilę później, gdy trafiła Justyna Świerczek był już remis 14:14. Tuż przed przerwą ponownie zaczęły dobrze grać bardziej doświadczone szczypiornistki z Lublina i ostatecznie ta część spotkania zakończyła się rezultatem 15:17.

ZOBACZ WIDEO Zygfryd Kuchta: oczekujemy medalu piłkarzy ręcznych w Rio (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

Po zmianie stron przewaga MKS-u AZS UMCS znów wzrosła. Lublinianki w obronie nie potrafiły powstrzymać jedynie Joanny Gędłek, a jak w 42. minucie trafiła Honorata Syncerz, było już 18:23. Wydawało się, że drużynie z Lublina nie może już nic zagrozić. Tak się jednak nie stało.

W ostatniej fazie spotkania MTS korzystał z gry w przewadze. Prowadzenie MKS-u AZS UMCS topniało w oczach. W końcu gdy na cztery minuty przed końcem trafiła Joanna Pożoga, na tablicy wyników widniał rezultat 27:26. W ostatniej minucie bramkę na remis rzuciła Dorota Pękalska. Lublinianki nie zdołały powstrzymać Malwiny Hartman i ta trafiła na wagę dwóch punktów.

- Mimo ciężkiej podróży prowadziłyśmy przez niemal cały mecz. Grałyśmy dobrze i nie popełniałyśmy wielu błędów technicznych. Ciut za dużo było ich w obronie. W drugiej połowie grałyśmy falami. Dopiero w końcówce zabrakło nam sił, doszły do tego błędy i nieskuteczność w ataku. Po horrorze w końcówce nie udało się wywieźć punktów. Szkoda, bo walczyłyśmy z całych sił. Na szczęście wracamy zdrowe, ale bardzo zmęczone - podsumowała Monika Nóżka, bramkarka i kapitan lublinianek.

MTS Kwidzyn - MKS AZS UMCS Lublin 30:29 (15:17)

MTS: Bielak, Kłos - Hartman 7, Gędłek 6, Świerczek 5, Chmara 3, Pożoga 3, Szynkaruk 3, Zawalich 1, Pękała 1, Siuda 1 oraz Pakalska, Grabowska, Zagórska.
Karne: 4/6.
Kary: 12 min.

MKS AZS UMCS: Nóżka - Lasek 11, Zarzycka 7, Syncerz 4, Kucharczyk 2, Pękalska 1, Blaszka 1, Tatara 1, Szyszkowska 1 oraz Jarosz.
Karne: 2/3.
Kary: 20 min.

Kary: MTS - 12 min. (Pakalska 4 min., Zawalich 2 min., Hartman 2 min., Szynkaruk 2 min., Grabowska 2 min.), MKS AZS UMCS - 20 min. (Zarzycka 4 min., Pękalska 4 min., Syncerz 4 min., Szyszkowska 2 min., Jarosz 2 min., Blaszka 2 min.).
Sędziowie: Dobosz, Piernicki (Grudziądz).
Widzów: 50.

Komentarze (0)