Kamil Syprzak z Pucharem Hiszpanii!

PAP/EPA / Marta Perez
PAP/EPA / Marta Perez

FC Barcelona Lassa potwierdziła dominację na hiszpańskich parkietach. Podopieczni Xaviera Pascuala nie bez problemów pokonali 33:30 Helvetia Anaitasuna i sięgnęli po Puchar Hiszpanii. Podobnie jak w półfinale kluczową rolę odegrał Kamil Syprzak.

Już dawno hiszpański zespół nie postraszył Barcelony tak mocno jak Helvetia Anaitasuna. Czwarta ekipa poprzedniego sezonu ligowego dzielnie stawiała czoła faworytom i gracze Dumy Katalonii musieli wznieść się niemalże na wyżyny, by sięgnąć po krajowy puchar.

Wprawdzie już po siedmiu minutach Barcelona prowadziła 6:3, ale rywale naciskali Katalończyków do końca połowy. Co więcej, zdołali nawet uzyskać jednobramkową przewagę (8:7). Gdyby nie Gonzalo Perez de Vargas, wynik mógłby być jeszcze bardziej niekorzystny dla zespołu Kamila Syprzaka. Choć długo zawodzili strzelcy wyborowi na czele z Kiryłem Łazarowem, do przerwy na tablicy widniał rezultat 16:14 dla mistrzów Hiszpanii.

Słabsza pierwsza część gry zadziałała na faworytów niczym zimny prysznic. Sprawy w swoje ręce wzięli skrzydłowi oraz Kamil Syprzak. Polak podobnie jak w półfinale należał do najlepszych na parkiecie i nie pomylił się ani razu w czterech próbach. Najwięcej zależało jednak od zawodników na skrzydle. Gudjon Valur Sigurdsson i Victor Tomas zdobyli niemal połowę bramek zespołu i przyćmili przeciętnie spisujących się graczy drugiej linii.

Islandzko - hiszpański duet rozmontował defensywę Helvetii i w 57 minucie stało się jasne, że puchar pojedzie do Barcelony (26:31). Rywale podjęli walkę do samego końca i choć przegrali 30:33, to zostawili po sobie bardzo dobre wrażenie. Na Katalończyków nie ma jednak mocnych na hiszpańskich parkietach.

Finał Pucharu Hiszpanii:

Helvetia Anaitasuna - FC Barcelona Lassa 30:33 (14:16)
Najwięcej bramek: dla Helvetii - Jorge Monteiro da Silva 8, Alejandro Costoya 7, Alvaro Fernandez, Bozidar Nadoveza, Carlos Gorraiz - po 3; dla Barcelony - Victor Tomas 8, Gudjon Valur Sigurdsson 5, Raul Entrerrios, Kamil Syprzak - po 4.

Komentarze (0)