Mateusz Jachlewski: Zrobiliśmy krok do przodu. Najważniejsza była obrona

Vive Tauron Kielce po raz pierwszy w dziejach klubu zagra w finale Ligi Mistrzów. - Chcieliśmy wreszcie zrobić krok do przodu. Udało się - mówi skrzydłowy Mateusz Jachlewski. - Nie powiedziałbym, że dokonaliśmy czegoś niemożliwego.

Podopieczni Tałanta Dujszebajewa pokonali Paris Saint-Germain HB 28:26. - O tym, że awansowaliśmy do finału, wiedzieliśmy dopiero 10 sekund przed końcem meczu. Nie wcześniej - podkreśla skrzydłowy mistrzów Polski.

Vive do finału awansowało dzięki obronie. - Po przerwie zaczęliśmy grać w tym elemencie naprawdę dobrze, odskoczyliśmy nawet rywalom na 2 gole. A mieliśmy 3 piłki, żeby uciec jeszcze bardziej - relacjonuje Jachlewski. - To się nie udało, rywale nas doszli i objęli prowadzenie. Dobra defensywa, współpraca z bramkarzem oraz właściwe przygotowanie taktyczne i fizyczne dały nam jednak zwycięstwo.

Niedzielny finał rozpocznie się o godzinie 18:00. Kielczanie zmierzą się w nim ze zwycięzcą spotkania THW Kiel - MVM Veszprém.

Kamil Kołsut z Kolonii

ZOBACZ WIDEO Michał Jurecki: Wreszcie się udało (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

Źródło artykułu: