Polacy awansowali dzięki wyższemu zwycięstwu na naszym terenie. W Sittard Holandia wygrała 25:24. - Ja bym z tego nie robił dramatu, bo przed zespołem polskim są zdecydowanie bardziej ambitne cele. Wszyscy wiemy, że głównym są igrzyska olimpijskie. Po drugie na 15 minut przed końcem Polacy prowadzili pięcioma bramkami i trener Dujszebajew wykonał zmianę wprowadzając pozostałych na boisko - powiedział Wojciech Nowiński, doświadczony trener i ekspert.
- Chciał dać im możliwość zagrania w reprezentacji. Swoją pierwszą bramkę zdobył Tomek Gębala. Polacy wykonali zadanie i awansowali dalej. Trener mógł przeprowadzić odpowiednie próby. Oczywiście lepiej byłoby zremisować lub wygrać różnicą jednej bramki, bo to ładniej wygląda. Nie ma co jednak rozdrapywać ran - dodał.
Tałant Dujszebajew ma teraz dużo materiału do analizy. - To był mecz z cyklu tych, które trzeba rozegrać i awansować. Miał też dać odpowiedź na pytania dotyczące selekcji olimpijskiej. Jest materiał do ocenienia indywidualnej przydatności zawodników. Na skomplikowane działania taktyczne przyjdzie czas - stwierdził Nowiński.
W składzie Biało-Czerwonych pojawiło się kilka nowych twarzy. - Przez zmęczenie i ryzyko kontuzji trener zdecydował, że ważni zawodnicy nie zagrali. Nie miało to jednak wpływu na awans. Polska zagra na mistrzostwach świata i to był główny cel. Nie kruszmy kopii i nie róbmy dramatu. Uniknęliśmy kontuzji, jest awans i udało się uniknąć dodatkowego zmęczenia - zakończył Wojciech Nowiński.
ZOBACZ WIDEO Majdan: właśnie dlatego Nawałka wybrał Szczęsnego, a nie Fabiańskiego (źródło TVP)
{"id":"","title":""}