AZS UW Warszawa przed nowym sezonem. "Z pieniędzmi walczylibyśmy o I ligę"

AZS UW Warszawa zajął trzecie miejsce na koniec rozgrywek II ligi mężczyzn. Szczypiorniści do nowego sezonu przygotowują się praktycznie bez większych ubytków kadrowych. Sporym problemem w walce o awans mogą być jednak finanse.

W tym artykule dowiesz się o:

Podopieczni Roberta Bliszczyka zajęli w tabeli czwarte miejsce. Wyżej od Akademików uplasowali się AZS AWF Biała Podlaska, MKS Mazur Sierpc oraz MKS Wieluń. Ci pierwsi zwyciężyli w całej lidze i awansowali do I ligi. - Mecz z AZS UMCS był dla nas decydujący, bo prowadziliśmy dziesięcioma bramkami, a ostatecznie przegraliśmy. Tego punktu potem zabrakło, bo na pewno powalczylibyśmy w barażach - przyznaje trener.

- Na pewno mamy spory niedosyt, ale też trzeba wiedzieć, że chłopcy nie mają takiej motywacji i chęci starania się, bo nie ma żadnej stabilności finansowej. To jest najważniejszy punkt. Gdyby były pieniądze, to myślę, że walczylibyśmy o I ligę, albo już byśmy w niej byli - dodaje.

Nie zapowiada się na to, że do przyszłego sezonu zawodnicy z Warszawy przystąpią w okrojonym składzie. - Odejść ma od nas jeden zawodnik, to jest Marek Podobas. Swoją karierę chce przerwać też Dawid Szpejna. W tym przypadku problemem jest akurat praca - deklaruje Bliszczyk. - Reszta zawodników potwierdziła udział w rozgrywkach. Mamy nadzieję, że w przyszłym roku razem będziemy walczyć o awans.

ZOBACZ WIDEO Euro 2016. Arkadiusz Milik i Gladiator. "Pomysł wziął się od Boruca" (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

Trudno oczekiwać też większych wzmocnień zespołu. - Mamy bardzo zdolnych juniorów, którzy z bliska przyglądali się temu wszystkiemu. Grali w rozgrywkach akademickich, w których zajęli trzecie miejsce w Polsce. Liczymy, że oni do nas dołączą. Mamy bardzo liczną kadrę, więc nie ma, na co narzekać - wyjaśnia szkoleniowiec. - Gorzej jest z frekwencją na meczach wyjazdowych. Co roku u nas brakuje funduszy i z tym jest największy problem.

Akademicy liczą na wsparcie finansowe. - Może będzie ktoś, kto będzie chciał nam pomóc i zainwestować w zawodników - zastanawia się Bliszczyk. - Ta drużyna ma spory potencjał, aby walczyć o najwyższe cele. To są jednak już dojrzali ludzie, mają swoje rodziny i wiadomo, że to nie jest ten czas, aby robić coś za darmo.

- Ciągle się nam coś obiecuje, ale co roku mamy to samo, czyli nie ma żadnej osoby zainteresowanej. Planowane są rozmowy i mamy nawet spotkanie w przyszłym tygodniu. Ja jestem jednak w tym zespole trzy lata i wiem, że do tego daleka droga - uzupełnia.

Problem AZS UW Warszawa jest dobrze znany każdemu uczestnikowi rozgrywek. - Nie oszukujmy się - klubu piłki ręcznej nie są bogate. Każdy ma swoje problemy, a jeśli, ktoś mówi, że ich nie ma, to na pewno oszukuje. Jest to bardzo medialny sport, ale nie ma chętnych, aby go sponsorować - wyjawia opiekun Akademików.

Cel na zbliżający się sezon postawiony przed prowadzonym przez Roberta Bliszczyka zespołem jest nadal ten sam. - Zebrała się dobra ekipa, pracujemy razem od dłuższego czasu. Nikt nie odchodzi i te ostatnie wyniki były naprawdę dobre. Potencjał jest, ale zawodnicy potrzebują motywacji do dalszych treningów. To jest najważniejsze - kończy trener.

Źródło artykułu: