Po dwóch wyjazdowych porażkach z Katarem przyszedł czas na pierwsze zwycięstwo w drodze na igrzyska. W czwartkowym meczu Polacy nie mieli większych problemów z pokonaniem gości z Zaporoża. Już od pierwszych minut podopieczni Tałanta Dujszebajewa prezentowali się o wiele lepiej od Ukraińców. Polacy szybko uzyskali kilkubramkową przewagę, by następnie spokojnie ćwiczyć wybrane warianty przygotowywane na brazylijską imprezę. Trener mocno rotował składem, w protokole meczowym zapisali się bowiem wszyscy reprezentanci Polski.
- Cieszy wynik, dziesięć bramek przewagi, a przede wszystkim coraz lepsza gra. Szczególnie po tych dwóch nieudanych meczach z Katarem. Mogliśmy się odbudować. Z dnia na dzień łapiemy świeżość, więc i nasza dyspozycja wyglądała ciut lepiej. Arłamów dał nam w kość. Teraz czeka nas rewanż z Motorem. Liczymy, że powtórzymy wynik i znów zagramy niezły mecz - mówił na gorąco po spotkaniu Piotr Wyszomirski, który w biało-czerwonej bramce spędził ostatni kwadrans.
Pierwsze sprawdziany przed igrzyskami wypadły niekorzystnie. Dwumecz w Katarze rozegrany przeciwko gospodarzom zakończył się dwoma zwycięstwami wicemistrzów świata. Porażki, choć niewysokie, zapaliły czerwoną lampkę w świadomości wielu kibiców.
ZOBACZ WIDEO Konrad Bukowiecki: Stres? Liczę, że w Rio nie będzie takich dziwnych akcji (źródło TVP)
{"id":"","title":""}
- Dwie przegrane z Katarczykami na pewno dały nam do myślenia. Alarmu jednak nie było, bo ten wynik trzeba zrzucić na karb morderczego zgrupowania. Każdy przerzucił swoje na siłowni, każdy dopiero dochodzi do optymalnej dyspozycji. Nogi nie niosą nas jeszcze tak, jak powinny. Jesteśmy natomiast bardzo zmobilizowani do codziennej pracy i poprawy z meczu na mecz - przekonywał nowy bramkarz TBV Lemgo.
Olimpijski turniej Polacy zainaugurują już 7 sierpnia starciem z Brazylią. Wszyscy wiemy, że mecze z gospodarzami bywają niezwykle trudne. By liczyć się w walce o wysokie miejsce w grupie, Biało-Czerwoni muszą jednak pokonać rywali.
- W Rio celem będzie każdy kolejny mecz. W sobotę zagramy znów z Zaporożem, potem już w Rio zmierzymy się z Tunezją i na razie to na tych spotkaniach skupiamy swoją uwagę. Gdzieś z tyłu głowy siedzi jednak inauguracyjny mecz z Brazylią. Starcia z gospodarzami zawsze są ciężkie. Zwłaszcza na otwarcie. Ściany będą im na pewno sprzyjać. Jedyną receptą na to jest skupienie się na swojej grze, na wyeliminowaniu swoich błędów, a nie myślenie o sędziach i innych niezależnych od nas sprawach - kończy reprezentant Polski.