Paweł Paczkowski: Brak powołania to dla mnie motywacja

WP SportoweFakty / Tomasz Fąfara
WP SportoweFakty / Tomasz Fąfara

Paweł Paczkowski rozpoczął w Vive Tauronie Kielce przygotowania do nowego sezonu. Niewiele jednak zabrakło, by zawodnik znalazł się w kadrze na igrzyska olimpijskie w Rio de Janeiro.

Paczkowski na pierwszym treningu w sezonie pojawił się w bardzo dobrym humorze i widać było, że nie rozpamiętuje decyzji trenera o nie zabraniu go do Brazylii.

- W trakcie przygotowań i po meczach z Holandią mogłem się tego spodziewać, ale cały czas walczyłem i miałem nadzieję na wyjazd. Byłem trochę smutny, ale uważam, że każda porażka jest nawozem do rozwoju. Traktuję ten brak powołania w kategorii motywacji i na pewno zadziała to na mnie pozytywnie, bo wiem, że mam dużą rezerwę - powiedział zawodnik i zapewnił, że jest gotowy do pracy na treningach klubowych: - Jeszcze nie rozmawiałem z trenerem Strząbałą na temat indywidualnych ćwiczeń, ale myślę, że to kwestia do ustalenia. Ja jestem gotowy do pracy na najwyższych obrotach i jeżeli jest taka możliwość, to chciałbym pracować z drużyną od początku do końca.

Dla 23-latka dobrą wiadomością jest fakt, iż wreszcie udało mu się całkowicie wyleczyć kolano po zerwaniu więzadeł. - Z moim kolanem jest wszystko w porządku, tak jakby nic się nie stało - poinformował gracz.

Ostatni rok był dla zawodników Vive Tauronu Kielce pasmem fantastycznych sukcesów, ale Paczkowski zapewnia, że nikt w klubie nie osiądzie na laurach i wszyscy z dużym skupieniem będą pracowali, by obronić wszystkie trzy trofea, które wygrali w ostatnim sezonie.

ZOBACZ WIDEO Tałant Dujszebajew: Obawiam się tylko Brazylii (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

- Jest sporo do wygrania, czeka nas wiele wyzwań. Poprzedni sezon niestety się skończył - niestety, bo był niezwykle przyjemny i zamknięty bardzo pozytywnym wydźwiękiem. Zaczynamy od początku, startujemy od zera, na ten moment jeszcze żadna drużyna nic nie ma, wszyscy jesteśmy sobie równi - powiedział zawodnik.

Żółto-biało-niebiescy mają jednak nieco utrudnione przygotowania, bo w Kielcach zostało tylko czterech graczy. Pozostali reprezentują swoje kraje na igrzyskach w Brazylii lub zmagają się w młodzieżowych turniejach.

- Nie miałem przyjemności uczestniczyć w zajęciach, gdzie będzie czterech zawodników, ale pomogą nam chłopaki z drugiego zespołu, więc wyrobimy normę i nie powinno być problemów z frekwencją na treningach - skomentował gracz i dodał, że nie obawia się, że brak wielu zawodników znacząco wpłynie na formę zespołu - Ze względu na to, że trener Dujszebajew jest zarówno naszym szkoleniowcem w drużynie narodowej, jak i klubowej, to realizujemy podobne założenia, a to jest na pewno dużym plusem. Dzięki temu nie powinno być problemu. Jeśli mam się go jednak doszukiwać, to jedyne kłopoty mogą mieć nowi zawodnicy, którzy są teraz na igrzyskach, ale myślę, że damy radę - powiedział zawodnik.

Źródło artykułu: