Rio 2016: Na kłopoty Tobias Reichmann. Męczarnie Niemców ze Szwedami

PAP/EPA / MARIJAN MURAT
PAP/EPA / MARIJAN MURAT

Na inaugurację spotkań "polskiej" grupy turnieju olimpijskiego szczypiornistów Niemcy ograli Szwedów 32:29. Rywale ze Skandynawii udowodnili jednak, że będą groźni w Rio de Janeiro dla najlepszych.

Dagur Sigurdsson, trener złotych medalistów mistrzostw Europy, nieco zmienił skład w porównaniu do turnieju na polskich parkietach. Wrócili m.in. kontuzjowani wówczas Uwe Gensheimer, Paul Drux czy Patrick Wiencek. Spodziewano się zatem, że Niemcy wskoczą na jeszcze wyższy poziom.

Skandynawowie z kolei przyjechali do Rio jako aktualni wicemistrzowie olimpijscy, choć przed zawodami wielkich szans na powtórzenie wyniku im nie dawano. Początkowo to jednak Szwedzi zaczęli od mocnego uderzenia i prowadzili 4:1 po bramkach bardzo skutecznego Johana Jakobssona.

Po okresie dominacji rywali do głosu doszli nasi zachodni sąsiedzi. Trzeba przyznać, że nieco pomogli im Skandynawowie. Dość szybko Tobias Karlsson złapał dwa wykluczenia i szkoleniowcy postanowili chronić podstawowego defensora przed trzecią karą, a tym samym czerwoną kartką. Niemcy wykorzystali sytuację i przedzierali się z drugiej linii. Julius Kühn taranował wszystkich, których napotkał na drodze, z kolei rzadziej w zwarcia wchodził Fabian Wiede i wybierał raczej rzuty z okolicy linii przerywanej.

Do przerwy Niemcy prowadzili 18:15 i poczuli się bardzo pewnie. Zbyt pewnie. Szwedzi udowodnili, że nie są chłopcami do bicia. Najpierw wyłączyli z gry rozgrywających, a po chwili wzięli się za odrabianie strat. Rozkręcił się Jim Gottfridsson, z zimną krwią karne wykonywał 20-letni Jerry Tollbring i w 47. minucie był już remis 23:23.

Mistrzowie Europy poczuli nóż na gardle. Uratowała ich jednak świetna postawa środkowych defensorów i Tobias Reichmann. Niewidoczny wcześniej skrzydłowy Vive Tauronu Kielce w końcówce zamienił na bramki cztery kontrataki. Podopieczni trenera Sigurdssona takiej szansy z rąk nie wypuścili, zwłaszcza, że swój kamyczek do ogródka wrzucił jeszcze bramkarz Andreas Wolff.

Niemcy będą rywalami Polaków w 2. kolejce zmagań w grupie B.

Szwecja - Niemcy 29:32 (15:18)

Szwecja: Andersson, Appelgren - Gottfridsson 1, Andersson, Tollbring 8/7, L. Nilsson, Stenbacken, Karlsson, Petersen 3, Zachrisson 3, A. Nilsson 3, Nielsen 2, Jakobsson 5, Stenmalm 4.
Karne: 7/7
Kary: 18 min.

Niemcy: Wolff 1, Heinevetter - Gensheimer 5/2, Lemke 1, Wiencek 2, Wiede 4, Reichmann 6, Pekeler 2, Strobel, Groetzki, Hafner, Kuhn 7, Drux 3, Dissinger.
Karne: 2/2
Kary: 18 min.

Czerwona kartka: Karlsson (Szwecja - z gradacji kar)

ZOBACZ WIDEO Kszczot celuje w złoto, a tyczkarze zapowiadają walkę o podium (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

Komentarze (4)
miki
7.08.2016
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Ciekawy mecz, szczególnie w pierwszej połowie, gdy Niemcy często decydowali się na grę 7 zawodników w ataku. Szkoda, że Szwedom wypadł Nillson na początku meczu. W trakcie drugiego dnia turniej Czytaj całość