Zastanawiałem się, czy nie są to zawody w trafianiu w bramkarza - wypowiedzi po potkaniu Wisła Płock - Azoty Puławy

W 19. Kolejce Ekstraklasy Wisła Płock pokonała na własnym parkiecie Azoty Puławy 28:20. Mimo wysokiej przewagi zwycięstwo nie przyszło Nafciarzom tak łatwo, gdyż przez blisko 45 minut podopieczni Piotra Dropka dotrzymywali kroku zawodnikom Mistrza Polski. W obydwu zespołach bardzo dobrze zaprezentowali się bramkarze, którzy wielokrotnie ratowali swoje zespoły przed utratą bramki. Ponadto w barwach Wisły zadebiutował młody kołowy Kamil Syprzak.

Łukasz Luciński
Łukasz Luciński

Piotr Dropek (trener KS Azotów Puławy): Myślę, że mój zespół do około 45 minuty mój zespół toczył wyrównaną walkę, a wynik, jak dobrze pamiętam, oscylował około remisu. Natomiast ostatni kwadrans był troszkę chaotyczny w naszym wykonaniu. Za szybko staraliśmy się oddać rzut co wykorzystali gospodarze bezlitośnie nas kontrując. Można powiedzieć, że około 45 minuty mecz zakończył się zabójczymi kontratakami gospodarzy.

Flemming Olivier Jensen (trener Wisły Płock): Myślę, że było to bardzo miłe spotkanie, dlatego że Puławy zagrały dobry mecz. W pewnym sensie niektórymi swoimi atakami mocno nas zaskoczyli. Niestety uważam, że bardzo często graliśmy bardzo źle, nie wykorzystaliśmy wielu stuprocentowych sytuacji. W pewnym zastanawiałem się czy nie są to zawody w tym, kto więcej razy trafi bramkarza. Oczywiście w sytuacjach gdy trafialiśmy w bramkarza zawodnicy zaczynali się denerwować i tracili pewność siebie. Cieszymy się, że dziś mieliśmy w bramce Marcina
Wicharego, gdyż grał on dziś niesamowicie. Bardzo dobrze zaprezentował się w ataku Bartek Wuszter. Powiedziałem zawodnikom po meczu: Zobaczcie jakim wynikiem mecz się zakończył, a jakim mógłby się zakończyć gdybyśmy zagrali lepiej i wykorzystali wszystkie stuprocentowe sytuacje. Przez cały tydzień mieliśmy problemy, gdyż pięciu zawodników jest chorych na grypę, co zaburzyło nam trochę rytm gry i treningów.

Kamil Syprzak (Wisła Płock): Myślę, że było bardzo dobrze. Jestem zadowolony ze swojego pierwszego występu w seniorskiej drużynie i mam nadzieję, że na tym jednym meczu się nie skończy. Co czułem po zdobyciu swojej pierwszej bramki dla Wisły? Na pewno ogromna burza emocji w środku i jestem z tego trafienia bardzo zadowolony. Gdy odbierałem koszulkę ze swoim nazwiskiem byłem bardzo zestresowany, ale jednocześnie szczęśliwy, że spełnia się jedno z moich największych marzeń. Trener Jensen stara się, abym czuł się jak najlepiej w zespole, a ja staram się mu zrewanżować swoją dobrą grą i ciężką pracą na treningach.

Sebastian Rumniak (Wisła Płock): Można powiedzieć, że pierwsza połowa była słaba w naszym wykonaniu o tyle, że nie wykorzystaliśmy wielu stuprocentowych sytuacji. Dochodziliśmy do nich, ale ich nie wykorzystaliśmy i to była przyczyna tego, że prowadziliśmy do przerwy tylko dwoma bramkami, a powinniśmy prowadzić różnicą dziesięciu bramek. W drugiej połowie staraliśmy się skoncentrować, mając na uwadze to, by wykorzystywać nadarzające się okazje do zdobywania bramek. Od momentu, gdy przy stanie 16:16 rywal nie wykorzystał kontry, wtedy można powiedzieć, odjechaliśmy. Nie było to lekkie spotkanie. Spodziewaliśmy się, że Puławy postawią nam trudne warunki, ale tak jak mówię w pewnym momencie udało nam się odjechać i pewnie wygrać mecz. Wynik dość dobry, choć gra może nie do końca.

Michał Szyba (KS Azoty Puławy): Mecz był do pewnego momentu wyrównany. Do 45 minuty dotrzymywaliśmy kroku szczypiornistom Wisły, później nie wykorzystaliśmy wielu dogodnych sytuacji w ataku i to się zemściło. Szybkie kontry Płocka umożliwiły im odskoczenie na kilka bramek przewagi, my niestety stanęliśmy na 19 i w dopiero końcówce dorzuciliśmy jeszcze jedną bramkę. Swój występ oceniam średnio. Na początku nie mogłem się wstrzelić, kilka rzutów odbił Marcin Wichary, potem poprzeczka i słupek- nie był to zły mecz ale do dobrych też nie mogę go zaliczyć. Był okres, że nasza obrona zaskoczyła, a Krzysiek Lipka pomagał nam swoimi świetnymi interwencjami. Jak już powiedziałem, do pewnego momentu mecz był bardzo wyrównany, a w wynik był sprawą otwartą. Dopiero potem kilkanaście błędów i Płock nam odjechał. Nasze szanse na awans do play-off coraz bardziej maleją, gdyż Chrobry ograł Gdańsk, który ostatnio prezentuje wysoką formę. Teraz musimy liczyć tylko na siebie. Musimy wygrać swoje 3 mecze i dopiero potem liczyć na pozytywne wyniki innych drużyn. Ale najważniejsze jest to, żebyśmy wygrywali swoje mecze, bo nawet jeśli nie awansujemy do czołowej ósemki, to zgromadzone punkty będą liczyły się w dolnej tabeli drużyn walczących o utrzymanie.

Wojciech Zydroń (KS Azoty Puławy): Mecz miał dwa oblicza. Początek meczu dla jednej i drugiej drużyny stał pod znakiem masy prostych, niewymuszonych błędów jednak szybciej "ogarnął się" zespół z Płocka. Natomiast z biegiem czasu zawodnicy Puław zaczęli powoli opanowywać sytuację i nawet doprowadzili do remisu. Pracy sędziów nie chcę oceniać, bo oni są tylko ludźmi i jak każdy popełniali błędy. Szkoda tylko, że dość szybko oddaliśmy remis, bo mogło być różnie. Moim zdaniem wynik absolutnie nie odzwierciedla przebiegu spotkania. Tutaj również należą się słowa uznania dla naszego bramkarza, gdyż Krzysiek Lipka zagrał bardzo dobre zawody.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×