Podopieczne Leszka Krowickiego rozczarowały

Nie takiego wyniku i gry spodziewał się Leszek Krowicki po swoich zawodniczkach w BSC. VfL Oldenburg tylko w pierwszym meczu zagrał znakomicie. - Jestem niezadowolony z tego, co zaprezentowaliśmy w dwóch meczach z polskimi zespołami - mówił Krowicki.

Krzysztof Kempski
Krzysztof Kempski
Materiały prasowe / VfL Oldenburg

- Nie zagraliśmy troszkę gorzej, tylko zdecydowanie gorzej. Jestem niezadowolony z tego, co zaprezentowaliśmy w dwóch meczach z polskimi zespołami - tak wynik swojego zespołu skomentował tuż po ostatnim meczu w Baltica Summer Cup Leszek Krowicki. Jego VfL Oldenburg rzeczywiście spisał się słabo. W końcowej klasyfikacji uplasował się na 3. lokacie za Metraco Zagłębiem Lubin oraz Pogonią Baltica Szczecin.

- Na usprawiedliwienie powiem tylko to, że borykamy się z całą masą problemów. Z soboty na niedzielę musiałem podjąć decyzję o wycofaniu z gry kolejnych dwóch zawodniczek ze względu na problemy zdrowotne. Jedna miała wysoką gorączkę, druga miała problemy innego rodzaju - wyjaśniał możliwe przyczyny porażki niemieckiej drużyny w szczecińskiej imprezie.

Krowicki przyznał, że liczył na coś więcej, zwłaszcza, że z Polską wiąże go już nie tylko pochodzenie, ale i to, że został selekcjonerem kadry polskich szczypiornistek. - W każdym razie trochę mnie to niepokoi. Z jednej strony zależy mi na tym, żeby prezentować się tutaj w kraju dobrze. Nie udało mi się zrealizować moich celów, które sobie stawiałem. Problemy zdrowotne to te, na które my trenerzy mamy najmniejszy wpływ - podsumował Krowicki.

ZOBACZ WIDEO Lekarz polskich szczypiornistów: zdrowie "Dzidzi" jest dla nas priorytetem (źródło TVP)
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×