Spotkanie o Superpuchar Niemiec miało być przedsmakiem bundesligowych emocji. Najlepsza liga świata startuje lada dzień, a kibice na przystawkę otrzymali całkiem smakowite danie - pojedynek Rhein-Neckar Löwen z SC Magdeburg. Show skradli jednak szwedzcy bramkarze oraz zawodnik, który miał obserwować spotkanie z ławki rezerwowych.
Zanim o golkiperach, parę słów o największym zaskoczeniu pojedynku. Alexander Petersson złamał niedawno kość jarzmową i według zapowiedzi miał pauzować kilka tygodni. Tymczasem Islandczyk wybiegł na parkiet w Stuttgarcie i grał jak z nut. Pomylił się parę razy, ale przy 7 bramkach na 11 prób kilka nieskutecznych rzutów można mu wybaczyć. Zresztą rozgrywający Lwów nie poprzestał na trafieniach i kilka razy obsłużył kolegów świetnymi dograniami.
To właśnie z Islandczykiem Magdeburg miał największe problemy, co nie oznacza, że pozostali gracze Rhein-Neckar statystowali. Zwłaszcza, że nie widać było nici porozumienia między Finnem Lemke a Zeljko Musą na środku defensywy i mistrzowie Niemiec mieli sporo swobody.
Świetnie wprowadził się następca Uwe Gensheimera w lewym narożniku, Gudjon Valur Sigurdsson. Drugi z zawodników z wyspy gejzerów przypomniał się kibicom Lwów po 5 latach nieobecności. Na karku już 37 lat, a Islandczyk nadal zachwyca.
Gladiatorzy także potrafili się odgryźć. Do sytuacji rzutowych dochodzili skrzydłowi, kilka prób podjął Michael Damgaard. Ten plan miałby szansę powodzenia, gdyby nie fenomenalny Andreas Palicka w bramce. Skuteczność Szweda w pierwszej połowie oscylowała wokół 50 proc.! Golkiper doprowadził rywali niemal do rozpaczy. Nie trafiali bowiem w idealnych sytuacjach i wynik 17:12 do przerwy wydawał się najniższym wymiarem kary.
Zdobywcy Pucharu Niemiec nie złożyli broni. Świetnie dysponowany Yves Grafenhorst poderwał kolegów do walki i Magdeburg zmniejszył nawet stratę do dwóch oczek (19:17). Zadyszkę złapał Palicka i sytuację musiał ratować drugi ze Szwedów, Mikael Appelgren. Wydawało się, że będzie mu trudno przebić występ kolegi.
Reprezentant Trzech Koron w ciągu kilku minut zatrzymał siedem rzutów rywali. Gladiatorzy spuścili głowy. Wiedzieli, że Szwedzi postawili w Stuttgarcie szczelny mur. Nie trzeba było nawet wysokiej skuteczności pod bramką nieźle dysponowanego Dario Quenstedta. Rhein-Neckar Löwen zdołało dowieźć prowadzenie do końca i sięgnęło po pierwszy Superpuchar Niemiec w historii.
Superpuchar Niemiec:
Rhein-Neckar Löwen - SC Magdeburg 27:24 (17:12)
Najwięcej bramek: dla Rhein-Neckar - Alexander Petersson 7, Gudjon Valur Sigurdsson 6, Andy Schmid 5; dla SC Magdeburg - Yves Grafenhorst 6, Żeljko Musa, Finn Lemke, Nemanja Zelenović - po 4.
[color=black]ZOBACZ WIDEO Jakub Kwiatkowski: Kazachstan to dla nas logistyczne wyzwanie (źródło TVP)
{"id":"","title":""}
[/color]