Dobrze rozpoczął się sezon 2016/2017 dla piłkarek ręcznych Energi AZS Koszalin w hali przy ul. Śniadeckich. W 1. kolejce PGNiG Superligi kobiet Akademiczki odprawiły z kwitkiem jeleniogórski KPR. W spotkaniu padły łącznie aż 64 bramki. Mecz zakończył się przy stanie 34:30.
Tamto widowisko przeszło jednak do historii. Pora zacząć tworzyć kolejną. Zespół z Pomorza Zachodniego uda się teraz na spotkanie z debiutantem w najwyższej klasie rozgrywkowej, KPR-em Kobierzyce. W Koszalinie liczą na sukces i zdobycie kolejnych dwóch punktów.
Akademiczki wydają się być zespołem znacznie silniejszym i to nie tylko na przysłowiowym papierze. Za nimi przemawia doświadczenie, ligowe zgranie, uznane nazwiska. Wszak drużyna zmieniła się naprawdę niewiele w porównaniu do poprzedniego sezonu.
- Liczymy w tym meczu na kolejne dwa punkty. Jako faworyt nie wyobrażam sobie innego scenariusza - podkreśla w rozmowie z portalem WP SportoweFakty skrzydłowa Energi AZS-u Katarzyna Kołodziejska.
ZOBACZ WIDEO: Ostatnia próba Majewskiego w karierze (wideo) (źródło TVP)
{"id":"","title":""}
Gospodynie mają o czym myśleć. KPR najpewniej znów nie będzie mógł skorzystać z trio pozyskanego z Jeleniej Góry (Mączka, Demiańczuk, Michalak). Klub czeka na rozwiązanie sytuacji zawodniczek. Tym zajmuje się ZPRP. Szczególnie szkoda Anny Mączki. Rozgrywająca potrafi rzucić z drugiej linii, a tego ostatnio bardzo brakowało.
- Na pewno jest to wzmocnienie dla beniaminka, ale to my jesteśmy w tym meczu faworytem - przekonuje reprezentacyjna skrzydłowa koszalinianek.
Nikt w ekipie Energi nie wyobraża sobie, by doszło do jakiejś niespodzianki. A za taką należałoby uznać każdy inny wynik niż zwycięstwo przyjezdnych. - Nie wyobrażam sobie powrotu z wyjazdu bez 2 punktów - kwituje Kołodziejska.
Początek rywalizacji KPR-u Kobierzyce z Energą AZS Koszalin w 10 września (sobota) o godzinie 17.00.