Oskar Serpina po zwycięstwie nad Sokołem: Znamy swoją wartość

W inauguracyjnym dla siebie meczu I ligi Stal Gorzów pokonała Sokół Browar Kościerzynę 25:20. Żółto-niebiescy nie kryli radości z tego jakże ważnego zwycięstwa.

Marcin Malinowski
Marcin Malinowski
WP SportoweFakty / Anna Dembińska

Gorzowianie podchodzili do tego pojedynku niezwykle skoncentrowani, będąc świadomymi, że po dwóch awansach z rzędu przychodzi czas dużo trudniejszych pojedynków na zapleczu PGNiG Superligi. Zaliczyli jednak znakomity początek, narzucając rywalowi swój styl gry od pierwszych minut, ale słabsza druga połowa wprowadziła nieco nerwowości.

- Jak się traci 20-23 bramki, to trzeba wygrywać. Mieliśmy w drugiej połowie straszny problem z atakiem. 11 bramek to trochę mało, ale musimy się z tym liczyć. Było nas po prostu mało - stwierdził Dariusz Molski. Kadra Stali Gorzów liczy 16 zawodników, ale z dwóch z nich nie można było skorzystać w sobotę. Kontuzjowany jest Bartosz Starzyński, a Seweryn Gryszka nie dostarczył na czas dokumentów.

Bardzo dobrze spisali się jednak pozostali, w tym jeden z braci bliźniaków Marcin Smolarek. - Trochę się bałem wpuścić moich pitbulli na koniec, ale chłopaki z Kościerzyny sami sprowokowali to, że dwóch wyłączyli i pomogli mi podjąć decyzję. Ci mali, grający bez stresu 19-latkowie końcowy fragment rozegrali po królewsku. Sztuką nie jest wygrywać, kiedy wszystko wychodzi. Wygraliśmy i z tego trzeba się cieszyć. To jest bardzo duża niespodzianka. Na pewno nie byliśmy faworytami - dodał trener żółto-niebieskich.

Niezwykle podekscytowany przed tym meczem był Oskar Serpina, która po latach wrócił do Gorzowa, opuszczając razem z Molskim Meble Wójcik Elbląg. Po spotkaniu nie ukrywał swojej radości. - Wygrana bardzo cieszy. Widzieliśmy, że drużyna z Kościerzyny, pomimo pięciu bramek naszej przewagi, nie położy się i będzie grała swoją piłkę. Był przestój, ale wytrzymaliśmy tę presję, cały czas się mobilizowaliśmy i mamy te dwa punkty, o których marzyliśmy i one nam się należą. Spodziewaliśmy się, że Sokół postawi nam bardzo trudne warunki. To drużyna niezwykle solidna. Nawet nie wiem, kiedy ostatnio grali niżej niż w I lidze. Wiedzieliśmy też, że są mocniejsi niż w tamtym sezonie. Gdyby nie to, że zagraliśmy całym serduchem, to mogło być różnie - podsumował obrotowy Stali.

Przed gorzowianami seria starć wyjazdowych, którą rozpoczną w najbliższy weekend od meczu z Orlen Wisłą II Płock. Celem jest zwycięstwo. - Znamy swoją wartość i tak zostanie do końca sezonu. Teraz jedziemy na trudny teren do Płocka po dwa punkty - zakończył Serpina.

ZOBACZ WIDEO Konrad Bukowiecki stosował niedozwolony stymulant? (źródło TVP)
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×